Hodowca musi pamiętać o rejestracji zwierząt gospodarskich, gdyż jej brak może prowadzić do poważnych konsekwencji wobec wszystkich krajowych hodowców danej grupy zwierząt - przekonywał rolników Główny Lekarz Weterynarii Janusz Związek na spotkaniu w SGGW.
Janusz Związek, Główny Lekarz Weterynarii /fot.żelaznastudio
Rejestracja zwierząt jest podstawowym obowiązkiem rolników - hodowców. Jest ona też podstawą działania systemu kontroli weterynaryjnej - mówił Janusz Związek podczas I Ogólnopolskiego Forum Ekspertów i Hodowców Bydła Mlecznego "Zdrowa Krowa", zorganizowanego w czwartek w warszawskiej Szkole Głównej Gospodarstwa Wiejskiego. Jeżeli kontrole wykryją przypadek niezgłoszenia nawet w jednym gospodarstwie, może prowadzić to do poważnych konsekwencji wobec wszystkich krajowych hodowców danej grupy zwierząt - podkreślił.
"Zwierzęta trzeba zgłaszać do kolczykowania od razu, a nie po miesiącu czy trzech, albo zapominać o tym. To podstawowy obowiązek. W czasie kontroli rolnicy tłumaczą, że zwierzę kolczyki z numerem zgubiło, a ono nawet nie ma otworów po przekłuciu uszu" - mówił. "Za granicą tylko czekają na takie przypadki, by mieć pretekst do zablokowania eksportu z Polski, więc konsekwencje jednostkowej niefrasobliwości mogą dotknąć wszystkich" - podkreślał.
SGGW zaangażowała się w program "Zdrowa krowa", który ma prowadzić do poprawy stanu zdrowia bydła mlecznego w Polsce, wzrostu opłacalności produkcji i polepszenia jakości mleka. Spółdzielnia Mleczarska Spomlek z Radzynia Podlaskiego oprócz naukowców z tej uczelni, zaprosiła do współpracy przy programie m.in. Państwowy Instytut Weterynarii w Puławach i Polską Federację Hodowców Bydła Mlecznego i Producentów Mleka. Program ma być podstawą do współpracy naukowców oraz praktyków zajmujących się produkcją mleka w Polsce.
Pracownicy SGGW przeprowadzili badania sytuacji ekonomicznej gospodarstw. Pod uwagę wzięto 27 gospodarstw, które w sumie miały 1380 krów, a liczebność stad w tych gospodarstwach wynosiła od 20 do 122 sztuk. Krowy dawały od 4,2 tys. do prawie 8,7 tys. litrów mleka rocznie - wynika z informacji przekazanej podczas spotkania przez Dorotę Śmigielską z SGGW.
Z danych zebranych przez SGGW wynika, że produkcja mleka w 2010 r. była na skraju opłacalności. W 2010 r. produkcja mleka w badanych gospodarstwach dawała średnio 9 proc. nadwyżki. Opłacalność była jednak różna w zależności od liczby posiadanych krów - podkreśliła Śmigielska. Progu opłacalności nie miały gospodarstwa średnie, posiadające 30-100 sztuk bydła. Okazało się, że najbardziej opłacalną produkcję uzyskały gospodarstwa najmniejsze (do 30 krów). Produkcja w dużych gospodarstwach, powyżej 100 sztuk, była również opłacalna, ale nieco słabiej niż w najmniejszych.
Średnio za litr mleka w 2010 roku gospodarstwa otrzymały 1,19 zł, a średnie koszty produkcji wyniosły 97 groszy. W całym roku dochód z hodowli jednej krowy w gospodarstwach wynosił średnio 2,8 tys. zł, a miesięczny dochód na jedną osobę w gospodarstwach 1 tys. 459 zł - wynika za badań SGGW.
W gospodarstwach, którym przyjrzała się SGGW, sprzedaż mleka stanowiła ponad 81 proc. przychodów; 9 proc. pochodziło z unijnych dopłat, a 8 proc. ze sprzedaży żywca. Podstawowym kosztem w gospodarstwach były wydatki na żywienie zwierząt (prawie 70 proc.), ponad 15 proc. gospodarstwa wydały na zakup zwierząt, a 6 proc. na usługi weterynaryjne.
Program "Zdrowa krowa" zakłada również szkolenia dla producentów mleka i hodowców bydła mlecznego, przygotowanie publikacji dotyczących nie tylko zdrowia i żywienia zwierząt, ale też ekonomiki produkcji. W ramach programu powstała też strona internetowa (www.zdrowakrowa.pl), na której oprócz podstawowych informacji o hodowli bydła i produkcji mleka można znaleźć informacje i porady specjalistów z SGGW, PIW w Puławach czy Federacji. Poprzez portal można też zadawać pytania fachowcom
9067258
1