Trwa zamieszanie wśród opolskich hodowców tuczników. Nie wszyscy z nich potraktowali poważnie zmianę przepisów w sprawie znakowania zwierząt, a rzeźnicy nie zgodzili się przyjąć świń bez tatuaży.
Przestały obowiązywać świadectwa pochodzenia zwierząt. Rolnicy twierdzą, że nie wytatuowali świń, bo nie wiedzieli, że nowe zasady będą wymagane od pierwszego maja.
Wielu rolników ma stare sześciocyfrowe tatuownice, a poza tym numery czternastocyfrowe nie mieszczą się na uchu zwierzęcia. Każdy rolnik musi kupić tatuownicę i kilka zestawów numerów. A poza tym oznakowanego prosiaka będzie można sprzedać dopiero za 5, 6 miesięcy.
Weterynarze twierdzą, że można zamiennie stosować tatuaż lub kolczyki, a na każdym uchu można tatuować po siedem numerów. Pracownicy Agencji Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa radzą, by w wątpliwościach zgłaszać się do ich powiatowych oddziałów.