Producenci mięsa spierają się o to, jak powinien być zorganizowany fundusz promocji tego towaru i kto ma decydować o podziale pieniędzy. Kompromisu nie widać, a czas nagli, bo jeśli fundusz ma powstać w przyszłym roku, to jego projekt już powinien znaleźć się w Sejmie.
Hodowcy bydła uważają, że fundusze promocji mięsa powinny być oddzielne dla wołowiny i wieprzowiny Mięso wołowe cieszy się wciąż mniejszym zainteresowaniem wśród klientów. Na zmianę tej sytuacji potrzeba znacznie więcej pieniędzy niż w przypadku wieprzowiny. Hodowcy bydła chcą nawet płacić na swój fundusz 3-krotnie wyższą składkę niż przewiduje projekt ustawy ministerstwa rolnictwa.
Związek Polskie Mięso nie chce słyszeć o dwóch funduszach promocji mięsa. - Niczemu to nie służy. Rozdrobnienie spowoduje osłabienie. Zakłady skupione w Polskim Mięsie chciałyby też mieć decydujący głos przy podziale pieniędzy na promocję mięsa w kraju i za granicą. – uważa Witold Choiński.
Tymczasem dzieje się coś odwrotnego. Chce się oddać fundusze organizacjom rolniczym, które nie będą ponosić kosztów, ale wiedzą jak te pieniądze wydać – tylko nie na promocję żywności.
Na prymat przetwórców producenci wołowiny się nie zgadzają. Popiera ich Ministerstwo Rolnictwa.
Jan K. Ardanowski wiceminister rolnictwa: - Absolutnie nie zgodzę się z Polskim Mięsem, żeby tylko przetwórcy mieli prawo decydowania na co środki te będą przeznaczone.
Ministerstwo zaproponowało, aby o podziale pieniędzy decydowało gremium złożone z rolników, przedsiębiorców, organizacji branżowych i organizacji rolniczych. Natomiast nie zamierza ingerować w to, czy powinien być jeden fundusz promocji mięsa, czy 2 oddzielne: dla wołowiny i wieprzowiny.
Na razie, sytuacja jest patowa. Bez uzyskania kompromisu projekt nie zostanie przesłany do Sejmu, a należałoby to zrobić jak najszybciej, jeśli fundusz miałby rozpocząć działalność od nowego roku.
Wszyscy po nim wiele sobie obiecują, bo mając w funduszu pieniądze zgromadzone ze składek hodowców i przedsiębiorców, można starać się o pieniądze z Unii na różne projekty. Do każdej wyłożonej złotówki można dostać cztery razy większe dofinansowanie.