W październiku powstrzymany został duży wzrost cen skupu żywca wieprzowego notowany od lutego. Utrzymała się jednak opłacalność w produkcji trzody chlewnej. W listopadzie i grudniu nie powinny już rosnąć ceny detaliczne wieprzowiny i wędlin.
Od lutego do końca września szybko rosły ceny skupu trzody chlewnej. Jednak w październiku świnie wyraźnie potaniały – w skupie o 6 proc., a na targowiskach o 3,7 proc. Mimo to ceny detaliczne wędlin poszły w górę o 1 proc., a mięsa wieprzowego o 0,7 proc. – wynika z danych Głównego Urzędu Statystycznego. – Nie ma błyskawicznego przełożenia spadku cen skupu trzody chlewnej na ceny detaliczne wyrobów z mięsa. Dzieje się tak dlatego, że wcześniej szybciej rosły ceny płacone rolnikom, gdyż pojawiła się konkurencja o ich surowiec w związku z rosnącym eksportem, po naszym wejściu do Unii Europejskiej. Ograniczona chłonność rynku wewnętrznego nie pozwalała wtedy przetwórcom mięsa na podniesienie marży. Jednak systematycznie rosnące, w dość dużym stopniu ceny skupu trzody chlewnej musiały w końcu znaleźć odzwierciedlenie w zmianach cen detalicznych. Ale podwyżki mamy już za sobą, ponieważ podaż mięsa jest stosunkowo duża, w sytuacji gdy obecnie opłacalność eksportu wieprzowiny znacznie zmalała i rozpoczyna się duża podaż drobiu, gdyż także spada jego opłacalność przy sprzedaży na rynkach zagranicznych – powiedziała „GP” dr Krystyna Świetlik z Instytutu Ekonomiki Rolnictwa i Gospodarki Żywnościowej. Jej zdaniem nawet okresowo ożywiony popyt na wieprzowinę związany ze świętami nie spowoduje wzrostu jej cen detalicznych.
Ceny skupu trzody chlewnej musiały spaść, gdyż nawet po korekcie w dół są one nadal wyższe niż w niektórych krajach Unii Europejskiej, na przykład w Danii. Rolnicy musieli więc zgodzić się na obniżkę cen, ponieważ bez niej zakłady mięsne mogłyby zacząć zaopatrywać się za granicą w surowiec do produkcji. Mimo to od trzech miesięcy hodowla trzody chlewnej jest opłacalna. Przy jej określaniu bierze się pod uwagę relacje cen skupu trzody chlewnej do targowiskowych cen żyta. Jeśli ta relacja wynosi 1:9, wówczas wskazuje ona na zerową opłacalność. Przy relacji 1:8 rolnicy ograniczają hodowlę trzody, a przy relacji powyżej 1:10 powiększają stada świń. Tymczasem jak ustalił GUS, w październiku wyniosła ona 1:12 (we wrześniu 1:13), czyli za jeden kilogram żywca wieprzowego rolnicy otrzymywali tyle, co za 12 kg żyta.