Rząd dokona przesunięcia w ramach budżetu środków niezbędnych do sfinansowania skupu 70-80 tys. ton żywca wieprzowego przez rezerwy państwowe, zapowiedział we wtorek premier Jarosław Kaczyński. Premier podkreślił, że uzgodnienia w tej sprawie zostały poczyniono już wcześniej, dlatego „nie rozumie” on deklaracji wicepremiera Andrzeja Leppera, że Samoobrona odejdzie z rządu, jeśli do skupu nie dojdzie.
„Ta sprawa była omawiana raz na posiedzeniu rządu, potem drugi raz i wszystko zostało wyjaśnione. Skup ma się odbyć, pieniądze będą przesunięte - bo na to nie trzeba nowych pieniędzy, tylko trzeba dokonać przesunięć w ramach budżetu państwa - i te 70 czy 80 tys. ton ma być skupione przez rezerwy państwowe” - powiedział Kaczyński w wywiadzie dla radiowej Jedynki.
Lepper zapowiedział wcześniej, że jeżeli w tym tygodniu rząd nie zgodzi się na skup żywca, Samoobrony w tym rządzie nie będzie.
„Ma być uruchomiony skup i wydaje mi się, że premier Lepper o tym wie, więc zupełnie nie rozumiem, dlaczego składa tego rodzaju oświadczenia” - podkreślił premier.
Lepper zapowiedział, że na wtorkowym posiedzeniu rządu zażąda ponad 300 mln zł z budżetu na skup 80 tys. ton wieprzowiny.
Rolnicy protestują, bo sprzedają świnie poniżej kosztów produkcji. Według ich wyliczeń do każdego sprzedanego kilograma dopłacają złotówkę, według ekspertów - 50-60 gr, jak podała „Gazeta Wyborcza”. W Lesznie ok. 300 rolników gwizdami przerwało wystąpienie wicepremiera Leppera.
Wczoraj po południu te informacje potwierdził Andrzej Lepper.
"Na to są pieniądze. To nie są pieniądze, które zginą, bo my kupimy i sprzedamy (mięso)" - podkreślił Lepper. Dodał, że potrzebne są środki na przechowanie mięsa.
W ocenie Leppera, na ten cel zostanie wydatkowanych ok. 500 mln zł, z czego 100 tys. zł kosztować będzie przechowywanie mięsa. Jednak - jak przekonywał - budżet nic nie straci na tej operacji, w nadchodzących miesiącach mięso zostanie bowiem sprzedane i pieniądze wrócą do budżetu.
Lepper zaznaczył, że cena skupu trzody prawdopodobnie będzie się kształtować w granicach 3,5-3,6 zł/ kg, co oznacza, że cena półtusz wyniesie ok. 5,5 zł/kg. Dodał, że skup będzie prowadzony na terenie całego kraju, w pierwszej kolejności od rolników indywidualnych.
Szef resortu rolnictwa nie odpowiedział na pytanie, z jakich rezerw będą pochodziły pieniądze na skup. Jego zdaniem, nie ma to znaczenia. Zapewnił jednak, że środki te nie zostaną zabrane żadnej grupie społecznej.
W telewizyjnej Trójce Lepper powiedział, że poinformował w poniedziałek w Brukseli unijną komisarz ds. rolnictwa Marainn Fischer Boel, że w Polsce nie jest prowadzony interwencyjny skup, a jedynie dokonywana jest rotacja rezerw państwowych.
Według niego, komisarz przyjęła do wiadomości takie tłumaczenie. Lepper podkreślił, że rząd ma prawo podjąć takie działania. Nie wolno jedynie dopłacać bezpośrednio do produkcji, a - zdaniem ministra - skup na zapasy jest tylko "zdejmowaniem" nadwyżek mięsa.
Wicepremier odniósł się do zarzutów ministra finansów Zyty Gilowskiej, a także innych polityków, że działania podjęte przez resort są spóźnione. Jak mówił, starania o to, by podjąć interwencję na rynku wieprzowiny, rozpoczęły się już w październiku.
Lepper dodał, że resort rolnictwa wystąpił wtedy do Komisji Europejskiej o zgodę na dopłaty do eksportu tego mięsa oraz na dopłaty do przechowalnictwa w firmach prywatnych. Unia takiej zgody nie dała - zaznaczył minister.
Wicepremier wyjaśnił, że on sam nie mógł wcześniej podjąć interwencji, gdyż Agencja Rezerw Materiałowych, która będzie odpowiedzialna za skup, podlega ministrowi gospodarki, zaś za uruchomienie środków odpowiada resort finansów.
.png)
Zaloguj przez Facebook
