Dopiero we wrześniu przyszłego roku sytuacja na rynku wieprzowiny powinna ulec poprawie. Do tego czasu ceny skupu świń raczej nie wzrosną, ale nie będą też spadać.
Zgodnie z przewidywaniami, wysoka fala podaży wieprzowiny utrzymała się przez cały 2003 rok. A świńska górka dla rolników zawsze oznacza jedno - dramatyczny spadek cen skupu.
Wprawdzie w pierwszym półroczu głęboka - przekraczająca 110 tys. ton - interwencja zahamowała spadek cen, ale nie na długo. Już w października sytuacja znów była fatalna.
"Nie udało się uregulować rynku mięsa - to znaczy skupu trzody chlewnej. To jest fatalne, ponieważ 60% dochodów gospodarstw w zakresie produkcji mięsnej to hodowla trzody chlewnej" - mówi przewodniczący sejmowej Komisji Rolnictwa Wojciech Mojzesowicz.
Wprawdzie już w pierwszym półroczu będziemy mogli zauważyć niewielki spadek produkcji, ale i tak nadwyżka mięsa na rynku wyniesie od 50 do 70 tys. ton. Co to oznacza? Przede wszystkim to, że przez pierwsze miesiące 2004 roku ceny skupu pozostaną bez zmian.
Niewielki wzrost zauważymy na wiosnę, ale o poprawie opłacalności produkcji będzie można mówić dopiero we wrześniu. Prognozy mówią, że wtedy ceny skupu powinny wahać się od 3,90 zł do 4,20 zł za kilogram.
W przyszłym roku na rozwiązanie będzie też czekać sprawa zmowy cenowej, o jaką ministerstwo rolnictwa podejrzewa, niektóre zakłady przetwórcze. Ponieważ zmowa cenowa jest nielegalna sprawę wyjaśnia Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów.