To już nie jest normalny skup, ale prawdziwa pogoń za świniami - mówią przetwórcy. Żywca jest za mało, szczególnie, że coraz bardziej naszym mięsem interesuje się zagranica. Niemcy, Holendrzy a nawet Duńczycy podpisują kontrakty z zakładami.
Nasi zachodni sąsiedzi szukają u nas żywca również na własna rękę, jeżdżąc od wsi do wsi. Rusza też eksport na wschód. Jak wyliczają w zakładach początek i koniec tygodnia to ostatnio nawet 30 gr. różnicy w cenie skupu. Najtaniej nadal jest na Pomorzu, najdrożej w centrum kraju i Wielkopolsce.
4,20 - 4,40 zł za kilogram - tyle kosztują najgorsze sztuki. Tuczniki fermowe wyceniane są powyżej 5 zł za kilogram i bez problemu znajdują nabywców. Rozliczając według wagi poubojowej za klasę E zakały płacą już powyżej 6 zł za kilogram. Do tego dochodzi jeszcze podatek VAT.
Rolnicy już od dwóch miesięcy interesują się prosiętami. A te coraz trudniej zdobyć. Na większości targowisk ceny wzrosły powyżej 200 zł za parę. Najczęściej rolnicy dostają w rzeźniach 4,60 - 4,80 zł. Sprzedając pośrednikowi ceny są o 10 - 20 gr. niższe.