Opisywanie koni i wydawanie dla nich paszportów miało zakończyć się przed 1 maja br. Tymczasem identyfikacja potrwa do końca 2004 r., a może i dłużej, bo Polski Związek Hodowców Koni nie może liczyć na wsparcie z budżetu państwa.
Konie muszą być zidentyfikowane w ramach wdrażania w Polsce sytemu IACS,
którym objęte są zwierzęta hodowlane. Ich rejestracją zajmuje się Polski Związek
Hodowców Koni. To on, za 50 zł, wydaje paszporty (24-stronicowe książeczki), w
których znajdą się: numer identyfikacyjny (15 cyfr), opisy słowny i graficzny
konia, wykaz szczepień i adnotacja o zmianie właściciela.
Bez
pośpiechu
IACS powinien w kraju objąć 300 tys. zwierząt, bez
względu na to czy należą do właściciela stadniny, czy do rolnika, który używa
ich do prac polowych. Na Kujawach i Pomorzu jest ponad 7 tys. koni do opisania,
ale Edward Trzemżalski, kierownik Okręgowego Związku Hodowców Koni w Bydgoszczy,
liczby do tej pory zarejestrowanych nie zna: - Prowadzimy rejestrację na
bieżąco na podstawie zgłoszeń od właścicieli, które spływają do nas z terenu.
Początkowo opisywanie miało zakończyć się przed 1 maja 2004 r. (od dnia
akcesji konie bez paszportów nie miały trafiać do obrotu, ani wyjeżdżać na
drogi). Jednak właściciele nie muszą się już spieszyć, ponieważ opisywanie
potrwa do końca br. (obecnie dokumenty muszą posiadać tylko te konie, które
trafiają za granicę).
System na trzy czwarte
W
Polskim Związku Hodowców Koni poślizg nie dziwi. - Identyfikacja potrwa do
końca roku, a być może dłużej. Związek musi sobie poradzić z tym zadaniem sam.
Nie dostał na ten cel od państwa, czy od Agencji Restrukturyzacji i Modernizacji
Rolnictwa, ani grosza.
Do ewidencjonowania koni potrzebny jest system
komputerowy. Jak podkreślają w związku, na zlecenie zadania firmie
Hewlett-Packard (przygotowującej IACS dla ARiMR) ich nie stać, więc
oprogramowanie przygotowuje informatyk, którego zatrudniają na trzy czwarte
etatu.
Opóźnienia wynikają także z opieszałości właścicieli. Do ewidencji
łatwo przekonać hodowców. Trudniej natomiast namówić do niej rolnika, który ma
jedną kobyłę. - Po co mi paszport, skoro chcę sprzedać konia do rzeźni? Ja
nie mam paszportu, a mój koń ma mieć? - pytają najczęściej niezadowoleni
gospodarze.