Wrzosówka i czarna główka to owce objęte szczególną ochroną. Dawniej bardzo rozpowszechnione, teraz zaliczane do gatunków ginących. Instytut Zootechniki w Balicach prowadzi ich doświadczalną hodowlę. Chodzi o to, by w kraju dominowały gatunki rodzime, a nie genetyczne mutacje. W Balicach rozpoczęła się trzydniowa międzynarodowa konferencja poświęcona ekologicznym zasadom hodowli.
Takich owiec próżno by szukać na halach czy nizinnych pastwiskach. Zarówno wrzosówka jak czarna główka to gatunki o gęstym futrze, miękkiej skórze i chudym mięsie. Spełniają wszelkie wymagania hodowlane, a jednak przed laty zostały wyparte przez obce krzyżówki. W Instytucie Zootechniki hoduje się je tak jak przed wiekami. W owczarniach mają dużo miejsca i do dyspozycji zielone wybiegi. Naukowcy radzą powrót do naturalnych metod chowu.
Podobne rady dotyczą hodowli wszystkich zwierząt. Szczegółowe wskazówki co do wielkości klatek, boksów i sposobu żywienia są zawarte w przepisach opracowanych przez Ministerstwo Rolnictwa. Rolnicy powinni ich przestrzegać. Od tego zależy także przyznanie unijnych funduszy na rozwój produkcji.
Dziś obory to już nie betonowe hale. Boksy są większe i wyściełane słomą. Do naturalnych metod chowu powracają także rolnicy na Zachodzie. We Włoszech wentylatory w oborze to standard. Zapewniają stały nawiew i pozwalają zwierzętom łatwiej znosić upały. Coraz częściej wypędza się krowy na pastwiska, bo zdaniem specjalistów, pasza nigdy nie zastąpi świeżej trawy.