Podczas wycieczek za miasto niektórzy z Państwa zapewne spotkali
bażanty. Uwagę zwracają szczególnie samce- piękne, kolorowe. Samice nie są tak
efektowne, nie tak barwnie upierzone. W naturze bażanty chętnie zamieszkują
tereny pól uprawnych zadrzewionych dzikimi gruszami, jabłoniami, tarniną i
głogiem. Lubią też przebywać w zaroślach nad brzegami rzek, stawów i jezior.
Coraz mniej jest jednak tych ptaków w środowisku naturalnym, a szkoda bo cieszą
oko pięknym wyglądem, są sprzymierzeńcami rolników w walce z chwastami i
szkodnikami.
Państwo Lucyna i Jan Krych z Czerniewiczek w
gminie Kowal podjęli się hodowli bażantów. Skąd taki pomysł? Pan Jan jest
myśliwym i choć, a może właśnie dlatego, w sezonie łowieckim poluje również na
te ptaki postanowił pomóc naturze w odbudowie tej populacji.
Od prawie
pięciu lat Państwo Krych prowadzą hodowlę bażantów głównie na potrzeby kół
łowieckich. Jeśli jednak jest takie zapotrzebowanie sprzedają je również dla
celów kulinarnych.
Pan Jan mówi, że ptaki odchowane w niewoli dobrze
introdukują się w środowisko, przy odpowiednim zasiedleniu. Do introdukcji
przeznacza się ptaki półroczne. Liczebność tego gatunku na wolności ograniczają
głównie wałęsające się bezpańskie psy i koty. Odławianie tych zwierząt do klatek
jest skutecznym sposobem na zapewnienie bażantom bezpieczeństwa. Środki ochrony
roślin stosowane na polach uprawnych również przyczyniają się do ginięcia tych
ptaków. Pan Jan zapewnia, że z uwagi na małą liczebność bażantów koła łowieckie
organizują tylko dwa, trzy polowania na te ptaki w sezonie. Sezon trwa od 3
listopada (świętego Huberta, patrona myśliwych) do końca lutego. Pod koniec
lutego, na początku marca rozpoczyna się okres godowy, bażanty łączą się w pary
i nie wolno już do nich strzelać.
W tym roku hodowla państwa Krych osiągnęła największą skalę - 3 tysiące
sztuk, a procent wylęgu wyniósł ok. 70, nieco mniej niż w roku ubiegłym (80%),
ale jest to wynik zadowalający hodowców. W hodowli samica składa ok. 50 - 60
jaj, na wolności dużo mniej 15 -20. W okresie nieśności na jednego samca
hodowlanego przypada od 5 do 6 kur. Bażant jest ptakiem dość trudnym do
odchowania, pisklęta do dwóch miesięcy są bardzo wymagające. Potrzebują
odpowiedniej wilgotności, temperatury, naświetlenia i oczywiście wartościowego
pokarmu. Do 2 -3 miesiąca życia żywione są gotowymi mieszankami pasz, później
kukurydzą i pszenicą. Ziarna kukurydzy są przysmakiem bażantów. Jedzą również
liście i bulwy topinamburu, który rośnie w wolierach, spełniając również funkcję
okrywową. Bażant nie jest ptakiem, który lubi latać, za to szybko biega i w
wolierach, wysokich na 2,5 m, ma zapewnione właściwe warunki do rozwoju. Pan Jan
zapewnia, że zarówno skrzydła jak i cieki są prawidłowo
wykształcone.
Państwo Krych prowadzą hodowlę w cyklu zamkniętym: z jaj z
własnej hodowli odchowują ptaki. Posiadają aparaty klujnikowe i lęgowe mogą więc
kontrolować cały cykl rozwojowy bażantów. Mówią, że zwłaszcza na początku tego
cyklu potrzebna jest szczególna ostrożność. Podczas wykluwania się piskląt nawet
niewielki przeciąg powoduje, że proces klucia zostaje przerwany, pisklęta nie
przebijają skorupki i zdychają.
Hodują bażanta angielskiego, mongolskiego
i mieszańce tych ras. Bażant angielski charakteryzuje się fioletowo-granatowym
upierzeniem z domieszką zieleni i jest cięższy od złocisto-czerwonego bażanta
mongolskiego. Pan Jan uważa, że w łowiskach na terenie naszego kraju
najodpowiedniejszy jest bażant mongolski.
Koła łowieckie są głównymi
odbiorcami bażantów z hodowli Państwa Krych, choć są też inni klienci, którzy
kupują je dla celów kulinarnych. Pani Lucyna jest niezrównana w przyrządzaniu
wszelkich dań. Ma również swoje sposoby na przygotowanie bażanta. Aby rosół i
mięso były smaczniejsze, pani Lucyna proponuje powiesić bażanta za cieki (nogi)
w chłodnym miejscu i trzymać tak długo, aż w dziobie pojawi się kropla cieczy.
Wtedy należy bażanta oskubać, wypatroszyć i przystąpić do przyrządzania. Rosół
należy gotować na bardzo małym ogniu, z dużą ilością włoszczyzny. Mięso pani
Lucyna przygotowuje na wiele różnych sposobów. Z gotowanego, zmielonego lub
drobniutko posiekanego robi kotlety mielone, pulpety, pasztet albo farsz do
pierogów. Twierdzi, że są pyszne. Z pewnością.
Pięcioletnie doświadczenie w
hodowli bażantów zachęciło państwa Krych do rozszerzenie hodowli o inne dziko
żyjące gatunki: zające, kuropatwy i dzikie króliki. Posiadają stosowne
zezwolenia na taką hodowlę. Życzę Im więc satysfakcji z prowadzonej działalności
i powodzenia w realizacji planów.