Eksperci ARR oceniają, że w pierwszej połowie bieżącego roku produkcja wieprzowiny będzie niższa o ok. 5% od tej w pierwszej połowie ubiegłego roku i może wynieść 1 mln ton. Zaś w II półroczu wzrośnie prawdopodobnie o 5,7 proc. do 1,15 mln ton, tak więc "świńska górka" zmaterializuje nam się w postaci szerokiej rzeki tuczników do skupu dopiero pod koniec bieżącego roku.
Specjaliści Agencji Rynku Rolnego stwierdzają co prawda, że w porównaniu z grudniem ub.r. ceny tuczników spadły o 12,5%, ale tłumaczą to faktem, że styczeń jest zwykle kiepskim miesiącem dla skupu żywca, gdyż przemysł mięsny dopiero wolno rusza po świątecznym odpoczynku. Podobnego zdania jest Komisja Europejska, która na propozycję strony polskiej, by wobec spadających w naszym kraju cen żywca wieprzowego rozważyć możliwość interwencji odpowiedziała, że spadek cen skupu trzody w styczniu jest zjawiskiem normalnym i na razie nie ma powodu do interwencji.
Czy już za chwilę odczujemy skutki świńskiej górki, w postaci wysokiej podaży żywca wieprzowego i znacznego spadku jego cen? Zdania są tu podzielone. Przedstawiciele krajowej branży mięsnej uważają, że zwiększony napływ tuczników i spadek ich cen zacznie się już lada chwila. Podobnego zdania są posłowie z sejmowej komisji rolnictwa, na posiedzeniu której wiceminister Jerzy Pilarczyk przedstawił uspokajające prognozy w tej mierze resortu rolnictwa. Jednak posłowie zdają sobie sprawę, że w gospodarstwach rolników jest dużo zboża paszowego, którego jedynym przeznaczeniem, wobec braku popytu, jest skierowanie do świńskich koryt. Również wiceprezes ARR Stanisław Stańko przyznał że "gdyby popatrzeć na strukturę pogłowia świń z listopada ub. r., to świadczy ona o tym, że producenci podjęli prorozwojowe działania dotyczące chowu trzody chlewnej". Dodał jednak, że większość z tych tuczników trafi na rynek pod koniec 2005 r.
Eksperci Agencji uważają, że to co się dzieje obecnie na rynku trzody jest zgodne z przewidywaniami i spowodowane przez następujące okoliczności: zmniejszony popyt poświąteczny na mięso, aktualnąfazę świńskiego cyklu oraz ograniczony, z powodu kursu euro 1 kłopotów z obrotami handlowymi z Rosją, eksport wieprzowiny. A podaż trzody w bieżącym roku będzie, według prognoz, nieco niższa niż w 2004 roku i znacznie niższa niż w 2003 roku, a więc zgodnie z fazami świńskiego cyklu.
Nie ma też powodu, ich zdaniem, do przewidywań, że ceny trzody wkrótce spadną aż do poziomu znacznie poniżej 3,0 zł/kg. Począwszy bowiem od 1 maja 2004 r. nasz rynek trzody powiązany jest z unijnym i ceny żywca nie mogą spaść zbyt nisko - gdyż wówczas nasze świnie byłyby eksportowane do innych krajów unijnych, co podwyższyłoby z kolei ceny żywca. Ceny półtusz w innych krajach unijnych oscylują wokół 140 euro/100 kg, najtańsze były w grudniu w Danii - ok. 120 euro/100 kg, natomiast w Niemczech - 150 euro/100 kg, co odpowiada 4,60 zł/kg żywca. Tak więc krajowe ceny żywca wieprzowego "podtrzymywane są" przez ceny unijne, co stanowi mechanizm nie dopuszczający do nadmiernego ich spadku.
Nie należy się więc raczej spodziewać podjęcia w Polsce interwencyjnego skupu trzody, gdyż jest to mechanizm stosowany przez Brukselę w rzeczywiście najbardziej skrajnych przypadkach. Można natomiast liczyć na większy udział w unijnym kontyngencie eksportowym mięsa do Rosji, a także na dopłaty do prywatnego przechowywania półtusz.