Policja wszczęła dochodzenie w sprawie nieprawidłowości przy kolczykowaniu bydła, którego rzekomo miał się dopuścić obecny przewodniczący Rady Gminy Iława.
Doniesienie na przewodniczącego złożył Henryk Lisaj, były szef iławskiego
oddziału Agencji Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa. Twierdzi, że
dopatrzył się nieprawidłowości przy kolczykowaniu bydła. Sprawę, pod nadzorem
iławskiej prokuratury, wszczęła miejscowa policja.
Przewodniczący Rady Gminy
Iława pracuje w Krajowym Centrum Hodowli Zwierząt, które nadzoruje wybrane
gospodarstwa rolne. Rolnicy płacą za nadzór, ale w zamian mają bydło pod stałą
kontrolą, z pełną dokumentacją, badane laboratoryjnie i okolczykowane klipsami
Centrum. To pozwala im uzyskiwać wyższe ceny za bydło, więc większym gospodarzom
opłacała się taka forma współpracy.
Pilotażowe kolczykowanie zaczęło się
jesienią 2000 roku. Przetarg na kolczykowanie zorganizowała Agencja Rozwoju i
Modernizacji Rolnictwa. Firma, która go wygrała, do pracy wynajęła weterynarzy i
zootechników, m. in. przewodniczącego rady gminy. Za okolczykowanie sztuki bydła
dostawał 2,6 zł za sztukę (okolczykował około 5 tys. sztuk).
Henryk
Lisaj, ówczesny kierownik lubawskiego biura ARiMR (odszedł na własną prośbę w
grudniu 2002 roku), zaczął być podejrzliwy wobec przewodniczącego, kiedy w
listopadzie zeszłego roku ARiMR zorganizowała spotkanie w sprawie powszechnej
akcji kolczykowania bydła.
Przewodniczący zapytał, czy w związku z tym będą
ścinane stare kolczyki i zakładane nowe. Twierdził, że ma pod nadzorem stado 400
sztuk, gdzie spadło aż 70 procent kolczyków – mówi Lisaj.
To wydało się
Lisajowi dziwne, zważywszy że odpadające kolczyki zdarzają się sporadycznie.
Wysłał kontrolę. Anonimowy pracownik lubawskiej ARiMR – Na miejscu znaleźliśmy w
jednej z szafek w gospodarstwie reklamówkę z nowymi kolczykami. To świadczyłoby,
że nie były wcześniej pozakładane.
Przewodniczący dziwi się donosom do
prokuratury. Twierdzi, że wszystkie zastrzeżenia może wyjaśnić w 15 minut.
Protokoły pokontrolne po kolczykowaniu nic nie zarzucają - broni się. Początkowo
podejrzewał też Lisaja o złośliwość. Wcześniej bowiem Lisaj był wójtem a
przewodniczący – szefem komisji rewizyjnej, która czasem wytykała wójtowi
błędy.
Teraz przewodniczący złożył swoje CV o pracę na miejscu zastępcy
kierownika lubawskiego oddziału ARiMR. Tego samego, w którym pracował
Lisaj.