Wicepremier, minister rolnictwa Andrzej Lepper zapowiedział w środę, że już w przyszłym tygodniu Polska może zastosować restrykcje wobec Rosji i Ukrainy, o ile Unia Europejska nie pomoże we wznowieniu eksportu polskiej żywności do tych krajów.
Główny Inspektor Weterynaryjny Ukrainy Iwan Bisiuk oświadczył we wtorek, że w związku z powtarzającymi się przypadkami przemytu, Ukraina nie ma na razie zamiaru znosić zakazu importu mięsa z Polski. O zakazie importu polskiego mięsa i jego przetworów strona ukraińska poinformowała 26 marca, a polskie służby weterynaryjne nie wykluczały dotychczas, że zakaz wwozu mięsa z Polski na Ukrainę zostanie anulowany w maju.
Rosja zablokowała nasz eksport już w listopadzie zeszłego roku, a starania o jego wznowienie również pozostają bezskuteczne.
"My możemy podjąć restrykcje wobec żywności, która jedzie na Ukrainę i do Rosji przez Polskę z krajów zachodnich" - powiedział Lepper w porannej audycji Polskiego Radia "Sygnały Dnia". "Jeżeli Unia Europejska zdecydowanie nie włączy się w rozwiązanie tego problemu, to takie restrykcje jesteśmy w stanie podjąć i to bardzo szybko" - dodał.
Stosunki handlowe wszystkich krajów członkowskich UE z innymi krajami regulują umowy międzynarodowe. Np. z Rosją - umowa o partnerstwie i współpracy UE-Rosja z 1996 roku. Bruksela przyznaje, że nowe wymagania stawiane przez Rosję są niezgodne z tym dokumentem, a unijny komisarz ds. handlu Peter Mandelson, przyjeżdża w tej sprawie do Warszawy jeszcze w tym tygodniu.
Lepper podkreślił, że opowiada się za członkostwem Polski w Unii, ale - jak zastrzegł - na partnerskich zasadach. "Jeżeli państwa Unii handlują normalnie z Rosją, handlują normalnie z Ukrainą i nie chcą stanąć w obronie interesów Polski, to jakie to jest partnerstwo?" - dodał.
"Piłka jest po stronie Unii" - stwierdził Lepper. Zapowiedział, że jeżeli nie podejmie ona zdecydowanych działań, to "może liczyć się z tym, że my ze strony polskiej zaczniemy działać też bardziej stanowczo w przyszłym tygodniu".
"Stanowiskiem Ukrainy jestem zaniepokojony całkowicie, bo Ukraina powinna powiedzieć prawdę, że ma problemy w handlu z Rosją, że Rosja zamknęła rynek przed żywnością ukraińską i dziś dławi się nadprodukcją żywności" - wyjaśniał wicepremier.
"Niech Ukraina nie kombinuje, niech nie mówi, że Polska czegoś nie spełniła, bo wszystko, dokładnie wszystko co Ukraina chciała spełniliśmy" - podkreślił.
Zapewnił też, że jeśli rzeczywiście na granicy polsko-ukraińskiej mamy do czynienia z przemytem, to po jego ujawnieniu strona polska ukarze winnych tego procederu. "Jeżeli ktokolwiek przemycałby cokolwiek i byłby złapany, to pobłażania żadnego z naszej strony, polskiej, nie będzie" - zapowiedział.
Zdaniem Leppera, jest to "typowa zagrywka polityczna", a nawet "działania jakby na złość Polsce, jakby odwet za coś". Wicepremier powiedział, że liczy na pomoc prezydenta Lecha Kaczyńskiego w tej sprawie i poinformował, że "od dłuższego czasu" pozostaje w kontakcie z Kancelarią Prezydenta.