System identyfikacji i rejestracji zwierząt jest nieszczelny przyznał wczoraj Wojciech Olejniczak. Zdaniem ministra rolnictwa to główna przyczyna tzw. afery bydlęcej. "Gazeta Wyborcza" ujawniła, że pracownicy Agencji Restrukturyzacji fałszowali dane aby ułatwić eksport krów.
Tak wygląda system identyfikacji i rejestracji zwierząt, w skrócie IRZ. W jego bazie danych znajdują się informacje o wszystkich sztukach bydła. Zdarzenia takie jak narodziny, ubój lub padnięcie zwierzęcia powinny być zgłaszane i rejestrowane w agencyjnych komputerach. Takiej rejestracji podlegają także wszystkie transakcja kupna i sprzedaży, podczas, których nowy właściciel powinien także dostać paszport krowy. Tyle przepisy. Niestety rzeczywistość jest zupełnie inna. Rolnicy bardzo często sprzedają krowy bez paszportu lub zapominają powiadomić o tym Agencję. - Jeżeli tego by wszyscy przestrzegali zarówno sprzedający jak i kupujący, że nie ma ruchu bydła bez paszportu, to takiej sytuacji jak mamy dzisiaj by nie było - uważa Wojciech Pomajda prezes ARiMR A mamy do czynienia z sytuacją bardzo nie wesołą. Sobotnia "Gazeta Wyborcza" ujawniła, że pracownicy Agencji Restrukturyzacji fałszowali historię zwierząt i wydawali duplikaty paszportów. Dzięki temu jedna z firm mogła bydło wyeksportować. Gazeta twierdzi, że gdyby, u którejś z nich stwierdzono np. BSE - ustalenie miejsca jej pochodzenia jest niemożliwe.
- Należy podkreślić, że nie ma żadnego niebezpieczeństwa jeżeli chodzi o jakość zdrowotną żywności - powiedział Wojciech Olejniczak minister rolnictwa.
Szef Agencji Restrukturyzacji uspokaja, że nawet wykasowane z komputerów dane można odzyskać. Do zakończenia wewnętrznej kontroli zawieszeni zostali także dyrektorzy odpowiedzialni za system IRZ-u. Zdaniem szefa sejmowej Komisji Rolnictwa to zdecydowanie za mało.
"Błędy urzędników czasami bardzo silnie, to jest ten przykład, niszczą ciężką pracę polskich rolników. Ja jestem przekonany, że całe kierownictwo Agencji za taki błąd delikatnie mówiąc albo skandal powinni odpowiedzieć personalnie" - stwierdził Wojciech Mojzesowicz poseł, PBL.
Cała sprawa znajdzie także swoje odbicie w obecnych - nie do końca zgodnych z prawem - zasadach handlu bydłem, którym mają się przyjrzeć Inspektorzy Weterynarii. Rolnicy muszą pamiętać, że sprzedaż krów bez paszportów jest karana grzywną. Jeżeli weterynarze znajdą krowę bez kolczyka wtedy taka sztuka podlega natychmiastowemu ubojowi.