Przynajmniej tak uważają przetwórcy z Wielkopolski, krajowego zagłębia świń. Tam rolnicy już od dawna wycofywali się z produkcji, przy niskich cenach żywca i bardzo drogich paszach musieli do niej dokładać.
Cały czas do ubojni trafiają maciory, małe jest także zainteresowanie prosiętami. A to oznacza, że mniejsza będzie również podaż. A potrzeby rosną, bo poza bieżącą produkcją duże zakłady zajęły się skupem żywca na odnowienie agencyjnych zapasów i eksportem półtusz.
Inna sytuacja jest nadal w centrum i na południu kraju. Tu ceny skupu ani drgnęły głównie dlatego, że przetwórnie maja coraz większe trudności ze zbytem gotowych wyrobów. Poniżej 3 zł za kilogram żywca dostają rolnicy, którzy mają do sprzedania zaledwie kilka sztuk i to nienajlepszej jakości. Za dobra mięsność zakłady płacą do 3,30 zł.
Na większości targowisk za parę prosiąt rolnicy żądają od 100 do 200 zł, ale do transakcji dochodzi po zdecydowanie niższych cenach.