Gminy powiatu włocławskiego otrzymały pismo powiatowego lekarza weterynarii Stanisława Wojciechowskiego, które spowodowało dezorientację. W piśmie jest mowa o konieczności uzyskania świadectwa zdrowia, wydawanego przez lekarza weterynarii, zanim rolnik wprowadzi zwierzęta do obrotu, czyli zanim sprzeda je do rzeźni czy odstawi do skupu.
Tymczasem kilka dni temu Ministerstwo Rolnictwa i Rozwoju Wsi zapewniało, że w dalszym ciągu możliwe jest znakowanie zwierząt i wystawianie świadectw miejsca pochodzenia. Sekretarz gminy Choceń Roman Nowakowski informuje – Zamówiliśmy już kolczyki. Wprawdzie to nie są duże wydatki, ale zawsze jednak są. W tej sytuacji, gdy zaskoczono nas nowymi decyzjami, nie wiemy, co dalej robić.
Rolnicy nie kryją niezadowolenia. Uzyskanie świadectwa pochodzenia zwierząt jest prostsze, gdyż wydają je sołtysi. Po świadectwo zdrowia natomiast trzeba udać się do weterynarza, a w wielu przypadkach jest to zwykle dalej, ponieważ często w jednej gminie jest jeden czy dwóch weterynarzy. Pozostaje jeszcze kwestia pieniędzy. Świadectwa miejsca pochodzenia zwierząt były tańsze. W gminie Choceń na przykład płaci się za nie od 3 do 5 złotych (wraz z kolczykami). Za świadectwo wydane przez weterynarza trzeba zapłacić 17 złotych. Rolnicy boją się także, że jeden czy dwóch weterynarzy w gminie nie nadąży ich wystawiać.
To może być problem – przyznaje Stanisław Wojciechowski, powiatowy lekarz weterynarii – Musimy się jednak podporządkować decyzjom Głównego Lekarza Weterynarii. Powiatowy lekarz weterynarii jest przekonany, że gminy powinny już zaprzestać wydawania świadectw miejsca pochodzenia.