Dotychczas eksport wołowiny z kością odbywał się na podstawie indywidualnych zezwoleń wschodnich weterynarzy, a mięso odkostnione mógł wysyłać praktycznie każdy. Teraz ten przywilej otrzymało zaledwie 17 zakładów mięsnych, zaopiniowanych pozytywnie przez rosyjskich kontrolerów. Natomiast zakaz sprowadzania wołowiny z kością utrzymano w mocy.
Miało być lepiej, a jest tragicznie – mówią zrozpaczeni eksporterzy. Rosjanie nic nie słyszeli o tym, jakoby wizyta polskiego ministra miała przynieść uwolnienie handlu, tymczasem zawsze o wszelkich posunięciach to właśnie oni wiedzieli najwcześniej – komentują maklerzy.
Potwierdzeniem tej sytuacji są właśnie wczorajsze przetargi. Prawie z 5,5 tys. ćwierćtusz wołowych na eksport sprzedano zaledwie 302 tony. Z odkostnionymi choć miało być lepiej, było gorzej – kupiono tylko 40 ton.