Co piąta świnia i co czwarta krowa są wprowadzane do obrotu bez obowiązujących badań weterynaryjnych – stwierdziła NIK.
Zdaniem NIK stwarza to zagrożenie dla bezpieczeństwa sanitarnego żywności. Teoretycznie każde zwierzę, zanim zostanie dopuszczone do obrotu, powinno zostać zbadane. Tymczasem – zdaniem kontrolerów NIK – 20% wszystkich zwierząt rzeźnych w Polsce nie znajduje się pod kontrolą inspekcji weterynaryjnej. Łącznie daje to ponad 4,8 mln. sztuk świń, krów i cieląt, które co rok bez wiedzy służb weterynaryjnych mogą znaleźć się na rynku.
Dla konsumenta oznaczać to może, że może on spotkać się z mięsem i produktami, które są nie badane i w związku z tym może to stanowić zagrożenie chorobą – mówi Zbigniew Wesołowski, wiceprezes NIK.
Wprawdzie przez ostatnich kilka lat zwiększyła się liczba rzeźni oraz zakładów mięsnych kontrolowanych przez inspekcję weterynaryjną, ale zdaniem NIK na rynku nadal działają podmioty nie objęte żadnym nadzorem weterynaryjnym.
Z zarzutami NIK nie zgadza się Główny Lekarz Weterynarii Kraju. Zdaniem doktora Piotra Kołodzieja mięso kupowane przez nas w sklepach jest całkowicie bezpieczne.
Wszystkie zwierzęta, które trafiają do rzeźni, są w 100% badane i trafiają na stół konsumenta przez sklepy, supermarkety. To jest bezpieczne, natomiast nie można oczywiście wykluczyć, że szara strefa istnieje, tak jak w każdej innej dziedzinie – mówi Piotr Kołodziej.
Główny Lekarz Weterynarii przestrzega konsumentów przed kupowaniem mięsa niewiadomego pochodzenia, bo to na pewno nie znajduje się pod nadzorem lekarzy weterynarii.