Kiedy ostatnio było tak źle? Chyba w styczniu ubiegłego roku, gdy euro poszybowało w okolice pięciu złotych i handel praktycznie się zatrzymał. Teraz jest podobnie.
W ostatnim tygodniu wiele zakładów nie pracowało, hurtownie były pozamykane, a sklepy ograniczyły zamówienia do minimum. To wszystko sprawiło, że w tym tygodniu handel wieprzowiną nie istnieje. I zdaniem maklerów, sytuacja nie zmieni się aż do maja.
Narzekają wszyscy – producenci, przetwórcy i handlowcy. Surowca na rynku jest więcej niż ktokolwiek mógłby przerobić. Zakłady mają pełne chłonie i nie spieszą się z zakupami. Producenci załamują ręce i pytają do jakiego jeszcze poziomu muszą obniżyć stawki, żeby ktokolwiek chciał wieprzowinę kupić.
Półtusze wieprzowe kl. E
giełdy towarowe zł/kg
kraj 4,80 – 5,10
import 5,70 – 5,90
Tymczasem na zachodzie Europy ceny pną się w górę. Stanął więc eksport. Kilogram importowanych półtusz w klasie E kosztuje około 5 złotych 80 groszy, krajowych – wyceniany jest nawet poniżej 5 złotych. A chętnych nie ma ani na jedne, ani na drugie.
Podobnie jest z elementami. Kilogram łopatki kosztuje 5 złotych 10 groszy, oczekiwania kupujących są grubo poniżej tej granicy. Cena schabu spadła do 8 i pół złotego, a kupujących też nie ma.