Kolejny tydzień spadków i u nas, i na zachodzie Europy. To efekt niewielkiego zapotrzebowania na mięso. Jedyne co idzie w górę, to euro, które zdecydowanie ogranicza import. Ale podaż krajowego towaru i tak jest wystarczająca. A chętnych brak. Spadają ceny schabu. Nie ma żadnego zainteresowania karkówką.
To co zostało jeszcze w giełdowych ofertach ze sprowadzanego na przykład z Hiszpanii mięsa, to nadal atrakcyjna propozycja.
Kilogram świeżej karkówki bez kości można kupić od 9,5 złotego. Maksymalne stawki są niewiele wyższe. Tymczasem krajowy towar kosztuje nawet o złotówkę więcej.
KARKÓWKA BEZ KOŚCI
oferty giełd towarowych zł/kg
import 9,50 – 9,60
kraj 10,20 – 11,50
Mniejsze różnice w cenach dotyczą łopatki i szynki. Jedyne co się teraz sprzedaje, to mięsa drobne. Sprzedaje, jeśli jest towar, bo o to coraz trudniej. A ceny nieadekwatne do cen półtusz wieprzowych.
Najpopularniejsze mięsa drugiej klasy kosztują nawet ponad 6 złotych, a powinny około 4 – komentują maklerzy. Podobnie jest z mięsem drobnym wołowym.