Jeszcze na początku listopada, wydawało się, że w branży mięsnej coś drgnie. Producenci liczyli, że cena mrożonych półtusz nie spadnie poniżej 5 złotych a nawet zacznie rosnąć, a handlowcy czekali na przedświąteczne ożywienie. Tymczasem nadzieje okazały się płonne. Już dziś w ofertach sprzedaży cena kilograma mrożonych półtusz w klasie E, spadła do 4,80 a handlu jak nie było tak nie ma. Na giełdach królują „martwe ceny”, a my powoli zapominamy co to są oferty kupna – mówią maklerzy.
Niewielu już dziś liczy na przedświąteczny ruch. Wszystko dlatego, że zakłady prowadząc rozbiór najczęściej nie wykorzystują całości. Część mięsa trafia więc do chłodni. Najprawdopodobniej, w grudniu będą kupowały po jednym, dwóch brakujących elementach z importu, bo tak jest taniej. Do reszty produkcji będą zużywać własne zapasy.