Mieszkańcy Chałupek Chotynieckich na Podkarpaciu od kilku miesięcy mają problemy z... bobrami. Zwierzęta budując tamy niszczą drzewa, a pola są zalewane. Ludzie chcieliby pozbyć się uciążliwych sąsiadów, ale bobry ani myślą przeprowadzać się w inne miejsce.
Drogę łączącą trzy wsie zalała woda, bo pod mostkiem bobry zbudowały tamę. I
choć mieszkańcy Chałupek Chotynieckich zburzyli zaporę, to jednak mostek może
się zawalić.
Największym przeciwnikiem bobrów jest sołtys wsi, który jako
leśnik nie może im darować, że niszczą drzewa. A wycięły ich już blisko sto a to
nie koniec.
Pięć tam bobry wybudowały na rowie melioracyjnym, którym
odprowadzana jest woda do rzeki Szkło. Każda z nich podniosła poziom wody o
ponad metr. Dlatego wszystkie – za zgodą wojewody – zburzono.
Mieszkańcy
z jednej strony cieszą się, że na ich terenach są bobry, bo świadczy to o dobrym
stanie środowiska naturalnego. Z drugiej strony doskwierają im szkody przez te
zwierzęta wyrządzone.
Ile jest dokładnie bobrów w Chałupkach
Chotynieckich, nie wiadomo. Wiadomo natomiast, że jest ich za dużo i wcale nie
zamierzają się stąd wyprowadzać. Ścinają więc kolejne drzewa i przygotowują się
do odbudowy zniszczonych tam.