Nieobecność polskich firm za wschodnią granicą, zaczęli wykorzystywać nasi najwięksi konkurenci. Dania, Niemcy, Holandia, Belgią czy Francja. Ponowny start na rosyjski rynek utrudnia nam też coraz mocniejsza złotówka. I wysokie koszty produkcji wieprzowiny.
Andrzej Pawelczak grupa Animex: dzisiejsza sytuacja cenowa i stabilizowanie się cen na żywiec w Unii Europejskiej, będzie przeszkodą. Dzisiaj sprostać konkurencji duńskiej, niemieckiej czy innych krajów unijnych, będzie niezwykle trudno. Kiedyś Polska miała przewagę konkurencyjną jeśli chodzi o cenę – dziś przewaga ta stopniała niemal do zera.
Według rosyjskich źródeł, przyszłoroczny import mięsa z Polski może wynieść od 30 do 50 tysięcy ton. Nasze firmy chciałyby wysyłać znacznie więcej. Wiele zależy jednak od tego czy mięso z Polski będzie smakowało rosyjskim konsumentom.
Witold Choiński „Polskie Mięso”: konsumenci rosyjscy pytają o to mięso i są gotowi jak najszybciej wprowadzić je na swoje półki.
Nałożenie embarga na sprzedaż polskiego mięsa do Rosji, mimo wielu strat, paradoksalnie dobrze wpłynęło na branżę. Większość zakładów po utraceniu tak dużego rynku, zawarło nowe kontakty handlowe z innymi krajami. Mięso z Polski dostępne jest już nie tylko na europejskich stołach ale także na Dalekim Wschodzie.
Andrzej Sadowski Centrum im. A. Smitha: nasi producenci zrozumieli, że lepiej nastawiać się na wymagające rynki, niż mniej wymagający i niestabilny politycznie rynek rosyjski.
Jedno jest pewne, po świńskiej górce musi nadejść dołek. Właściciele zakładów mięsnych szacuje, że problemy z dostawą mięsa wieprzowego mogą pojawić się już wiosną przyszłego roku.