Kolczyki powinna posiadać każda sztuka bydła w Polsce. Po ich numerach - w razie epidemii - można szybko dotrzeć do stada i gospodarstwa, z którego chora krowa pochodzi. Dodatkowo zwierzę musi mieć tzw. Paszport, w którym są informacje o urodzeniu czy uboju. Ale rolnicy nie zawsze prowadzą dokumentację z należytą uwagą. Dla wielu to spore obciążenie.
Na targowisku zwierząt w Sokołowie Podlaskim nie widać ani jednej krowy bez kolczyka. Ale sami rolnicy przyznają, że nie wszyscy są tacy rzetelni i przestrzegają prawo. Niektórzy sprzedają lub kupują zwierzęta bez kolczyków. Bywa też, że zwierzę zmieniło właściciela ale kupujący lub sprzedający nie powiadomił o tym fakcie Agencji.
Sporym utrapieniem dla rolników są przypadki padnięcia zwierzęcia. Koszty utylizacji takiej sztuki czasami przekraczają ich możliwości finansowe. Wówczas rolnik sam pozbywa się padliny ale o padnięciu zwierzęcia nie powiadamia Agencji.
W Systemie Identyfikacji i Rejestracji Zwierząt można w każdej chwili sprawdzić życiorys dowolnej sztuki bydła. W komputerowej bazie danych zapisane są informacje o narodzinach, sprzedaży, kupnie a także o uboju lub padnięciu zwierzęcia. Ale bywa np., że kupujący krowę złożył wniosek o rejestrację z datą transakcji inną niż to zrobił sprzedający. To już wystarczy by w komputerach Agencji zrobił się bałagan.
Ministerstwo rolnictwa potwierdza, że w Systemie Identyfikacji i Rejestracji Zwierząt nie wszystko się zgadza. Agencja zapowiedziała nasilenie kampanii informacyjnej wśród rolników. Natomiast inspekcja weterynaria ma zwiększyć kontrolę przestrzegania obowiązku rejestracji zwierząt.