W regionie elbląskim trwają trzcinowe żniwa. Specjalne kombajny i kosiarki do koszenia trzciny można spotkać m. in. nad Zalewem Wiślanym i nad jeziorem Druzno. Od kilku dni pogoda jest wręcz wymarzona dla zimowych żniwiarzy.
Tylko w jednym zakładzie, w podelbląskim Jagodnie, przy produkcji trzciny znajduje zatrudnienie ok. 25 osób. Kilkadziesiąt kolejnych ma sezonowe zajęcie, pozyskując trzcinę na własną rękę i dostarczając ją do tutejszego skupu. Według Ryszarda Zagalskiego, jednego z największych producentów trzciny w województwie warmińsko-mazurskim, żniwa, które rozpoczęły się na początku grudnia, tradycyjnie już potrwają gdzieś do połowy marca. Jednak sortowanie i przygotowywanie trzciny do transportu, głównie na eksport, będzie się odbywało aż do jesieni.
Dwa tysiące hektarów
Pozyskiwaniem trzciny Ryszard
Zagalski z Jagodna zajmuje się od blisko trzydziestu lat. Wcześniej był szefem
państwowej firmy, a od dziesięciu lat ma prywatny, rodzinny Zakład Produkcji
Drzewno-Trzciniarskiej, który prowadzi wspólnie z synem.
— Żniwa rozpoczynamy zawsze na przełomie listopada i grudnia, bo dopiero wtedy trzcina usycha — opowiada Ryszard Zagalski. — Pozyskujemy ją na dzierżawionym przez nas terenie o powierzchni ok. dwóch tysięcy hektarów, na podstawie odpowiednich zezwoleń.
Należące do Zagalskich duńskie kombajny typu Sejga i samobieżne kosiarki można spotkać nad Zalewem Wiślanym, nad mazurskimi jeziorami, a także w wielu regionach województwa pomorskiego.