W Unii Europejskiej rynek ten jest nie tylko skutecznie chroniony, ale i bardzo stabilny. Dzięki temu rolnicy wiedzą - z kilkuletnim wyprzedzeniem - jaka będzie cena interwencyjna zboża.
W Holandii produkcja zbóż stanowi zaledwie 10% całkowitej produkcji rolniczej. Jednak ten niewielki kraj odgrywa w handlu ziarnem bardzo ważną rolę w Europie. Dogodne położenie geograficzne sprzyja bowiem transportowi rzecznemu i morskiemu. Dlatego wiele holenderskich firm zajmuje się skupem, magazynowaniem i eksportem ziarna pochodzącym zarówno od rodzimych farmerów jak i od rolników z sąsiednich krajów. Specjalizacja w produkcji zbóż ma w Holandii tylu zwolenników, co i przeciwników. Ci pierwsi przyznają, że umożliwia ona m.in. wytwarzanie w jednym miejscu dużych partii towaru i to bardzo wysokiej jakości. Dzięki specjalizacji oszczędza się na kosztach produkcji. A minusy? No cóż. Wystarczy wymienić dużą zależność od pogody oraz zmienność popytu na zboże. W skrajnym przypadku brak zainteresowania tym towarem może nawet doprowadzić specjalistyczne gospodarstwo do bankructwa. Dlatego kraje Pietnastki z nadprodukcją zbóż muszą radzić sobie wspólnie.
Zarówno w Holandii jak i w innych krajach członkowskich wprowadzono ceny interwencyjne skupu zbóż. Poza tym od kilku lat rolnicy otrzymują dopłaty bezpośrednie, które dziś wynoszą 63 euro za tonę i będą wypłacane do 2006 r. Jednak, by uporać się z nadprodukcją zbóż, zarówno w Holandii, jak i w innych krajach Unii, stosuje się administracyjne metody ograniczania produkcji, które polegają na obowiązkowym odłogowaniu ziemi. Obecnie jest to 10% powierzchni zasiewów.
Odłogowanie powyżej 10% gruntów jest dobrowolne, ale w niektórych rejonach - nawet bardziej opłacalne, bo za odłogowanie ziemi farmerzy otrzymują zapłatę, a przepisy nie zabraniają im wykorzystywać tych pól pod uprawę ziół czy kwiatów. A jak wiemy Holandia specjalizuje się zwłaszcza w tej ostatniej dziedzinie.