Miał być pod koniec stycznia, ale wciąż go nie ma. O co chodzi? O tegoroczny plan zamykania kolejnych cukrowni wchodzących w skład Krajowej Spółki Cukrowej.
Jeszcze na początku lat 90. funkcjonowało 76 cukrowni. Podczas ostatniej kampanii buraki kroiły już tylko 43 zakłady. Nie oznacza to jednak, że spada powierzchnia upraw czy produkcja cukru. Wręcz przeciwnie. Zarówno buraków jak i cukru mamy pod dostatkiem, a wszystko dzięki większej wydajności wciąż pracujących cukrowni.
Największy podmiot na rynku Krajowa Spółka Cukrowa w zeszłym sezonie zamknęła 7 swoich zakładów. To jednak wciąż za mało. Idealnym rozwiązaniem byłoby, gdyby każda cukrownia w trakcie kampanii pracowała przez 85 dni wytwarzając 7 tys. ton cukru na dobę. Ale aby osiągnąć taki wynik trzeba jednak zamykać kolejne cukrownie, a produkcję przenosić do lepszych zakładów. Decyzja w tej sprawie miała zapaść w Krajowej Spółce Cukrowej do końca stycznia.
Dzisiaj na dywanik do ministerstwa skarbu państwa, które posiada 92% akcji Polskiego Cukru, został wezwany zarząd spółki, który musi wytłumaczyć się kiedy będzie podjęta decyzja o zamknięciu kolejnych cukrowni. Resort skarbu państwa zapewnia, że przy tworzeniu takiej listy będzie brany pod uwagę interes plantatorów, tak, aby dowóz buraków nie stał się zbyt uciążliwy.