Kierownictwo Polskiego Stronnictwa Ludowego złożyło pozew w prokuraturze i w Urzędzie Ochrony Konkurencji i Konsumentów przeciwko firmom skupującym owoce, zarzucając im zmowę cenową. Producenci owoców miękkich protestowali w Warszawie.
Z 28 zakładów przetwórstwa w Polsce nie pracuje już 10. Ich bramy zablokowali sadownicy traktorami. Powód? Zbyt niskie ceny skupu u przetwórców. Za 1 kg porzeczki płacą po 30 gr, wiśni po 50–70 gr, a za maliny tylko 1,20 zł. W 2003 r. ceny skupu były trzy razy wyższe. Zdaniem ludowców, w tym roku ceny owoców miękkich w Polsce są wyjątkowo niskie i znaczenie odbiegają od kosztów produkcji. - Za samo zebranie 1 kg porzeczek muszę zapłacić 20–25 gr - mówi jeden z plantatorów z woj. świętokrzyskiego.
- Tymczasem na targowiskach 1 kg porzeczek kosztuje 1,50 zł, a wiśni nawet 2 zł. W Warszawie są jeszcze droższe -dodaje.
Okazuje się, że po zamrożeniu owoce są sprzedawane jeszcze drożej, ich cena jest 3–4 razy wyższa od ceny, jaką rolnik uzyskuje w skupie. Ponadto oferowana cena jest niezwiązana z przewagą podaży nad popytem.
- Tegoroczne warunki pogodowe sprawiły, że w Polsce nie ma urodzaju na owoce miękkie, natomiast cena oferowana przez największych przedsiębiorców zajmujących się przetwórstwem jest od początku sezonu skupowego taka sama i nie zmienia się w zależności od regionu kraju - napisał prezes PSL, Janusz Wojciechowski, do prokuratury i UOKiK. Zwrócił uwagę, że przedsiębiorcy, którzy chcieli prowadzić skup po wyższych cenach, szybko zaprzestali działalności lub obniżyli je do poziomu wyznaczonego przez pozostałe firmy. Nosi to znamiona porozumienia, którego celem jest ograniczenie konkurencji na rynku poprzez ustalenie cen i innych warunków zakupu towarów. Porozumienia są zakazane ustawą z 2000 r. o ochronie konkurencji i konsumentów.
Protestujący w Warszawie producenci owoców miękkich spotkali się z ministrem rolnictwa, Wojciechem Olejniczakiem. -Musi nastąpić powrót do jasnych reguł kontraktacji - powiedział minister. Dodał, że gdy przetwórnie będą starać się o wsparcie z Sektorowego Programu Operacyjnego z UE, będą je mogły uzyskać tylko wtedy, gdy będą miały umowy kontraktacyjne z producentami, zawierające cenę i sposób zapłaty za owoce.
Obecnie nie ma zbyt wielu grup producenckich i szybko muszą powstać. Przyznał, że w trakcie negocjacji z Brukselą nie uzgodniono takiego wsparcia, choć mają je np. producenci owoców cytrusowych. - Jako strona polska domagamy się już tego, sprawa została wniesiona do Komisji Europejskiej - podkreślił. Dziś mają się odbyć kolejne rozmowy producentów z przetwórcami.