Ptak_Waw_CTR_2024
TSW_XV_2025

Trudny rynek nowalijek

14 czerwca 2004

Żeby świeże pomidory mogły być sprzedawane przez okrągły rok, trzeba je uprawiać również pod osłonami, w szklarniach i tunelach foliowych. Podobnie jest z innymi warzywami o krótkim czasie przydatności do spożycia. Ich produkcja więcej kosztuje, bo wymaga dogrzewania, a ceny nośników energii szybko rosną. Nie ma już taniego miału węglowego jak kiedyś. Polscy ogrodnicy są oszczędni, potrafią wykorzystać każdą odrobinę ciepła słonecznego. Dlatego ponad 60 proc. nowalijek pochodzi u nas z wysokich tuneli foliowych, a reszta ze szklarni.

Na ogół jest tak, że w krajach mniej zamożnych i o cieplejszym klimacie dominuje tradycyjny, niezbyt kapitałochłonny system produkcji warzyw pod osłonami. Z kolei w państwach bogatych o surowszej aurze produkcja odbywa się głównie w szklarniach i na dużą skalę, żeby jej koszt jednostkowy obniżyć. W Polsce mamy jedno i drugie. Są duże, nowoczesne szklarnie, zaopatrujące w towar sieci super- i hipermarketów, a obok nich liczne tunele foliowe, gdzie produkcja jest mniej intesywna, prowadzona często bez dodatkowego ogrzewania, w późniejszych terminach agrotechnicznych. Wtedy, gdy już dzień zrobi się dłuższy i nie ma minusowych temperatur. Ta grupa producentów sprzedaje swoje nowalijki przeważnie na rynkach lokalnych.

W ostatnich kilku latach starano się u nas wdrożyć różne pożyteczne innowacje. Część ogrodników zaczęła wykorzystywać jako podłoże wełnę mineralną. Pojawiło się dużo nowych, bardziej plennych odmian warzyw. Zwiększył się areał upraw pod osłonami w poszczególnych gospodarstwach. Rezultatem m.in. tych działań było zmniejszenie energochłonności i pracochłonności produkcji. Powszechny Spis Rolny w 2002 r. wykazał, że mamy w kraju 6324 ha upraw warzyw pod osłonami. Zajmują one czterokrotnie więcej miejsca niż rośliny ozdobne.

Dominują bezapelacyjnie pomidory, których udział w całkowitej produkcji tych warzyw wynosi 52–55 proc. Na drugim miejscu są ogórki, ich udział jednak się skurczył z 30 do 21 proc. Wzrosło natomiast znaczenie takich gatunków jak papryka, sałata, rzodkiewka. Krajowe zbiory papryki oszacowano w 2002 r. już na 70 tys. ton. Warto dodać, że nasze spożycie warzyw spod osłon w przeliczeniu na 1 mieszkańca nie jest wcale takie małe, wynosiło w 2002 r. 21 kg, w tym 19 kg z produkcji krajowej.

Począwszy od 1997 r. w okresie od kwietnia do końca czerwca ogrodnicy mieli zapewnioną ochronę przed konkurencyjnym importem warzyw spod osłon. Obowiązywały wysokie cła kwotowe na przywóz z zagranicy. To się skończyło 1 maja br. z chwilą przystąpienia Polski do UE. Obecnie może się nasilić import ze starych krajów członkowskich Unii, przede wszystkim pomidorów. W 2002 r. przywóz ich w stosunku do produkcji krajowej stanowił 19 proc. Jeszcze większy udział w podaży miała importowana papryka – 34 proc. Na szczęście w tym przypadku konkurencyjność importu jest słabsza, a to dlatego że paprykę uprawia się u nas głównie w nieogrzewanych tunelach foliowych, więc jest tańsza. Dużo jej oferują producenci od sierpnia do października, czyli w okresie letnio–jesiennym.

Z pewnością po zniesieniu ceł będzie ostrzejsza konkurencja cenowa. Mogą jej sprostać duże, nowoczesne gospodarstwa ogrodnicze. Szanse utrzymania się na rynku drobnych producentów będą mniejsze.


POWIĄZANE

Analitycy Conab spodziewają się, że całkowite zbiory plonów w Brazylii w sezonie...

Post szacuje, że produkcja jabłek, gruszek i winogron stołowych w Chinach wzrośn...

Trwają żniwa kukurydziane. W regionach, w których rozpoczęły się najwcześniej, r...


Komentarze

Bądź na bieżąco

Zapisz się do newslettera

Każdego dnia najnowsze artykuły, ostatnie ogłoszenia, najświeższe komentarze, ostatnie posty z forum

Najpopularniejsze tematy

gospodarkapracaprzetargi
Nowy PPR (stopka)
Jestesmy w spolecznosciach:
Zgłoś uwagę