Długotrwały brak opadów ciągnie prognozy zbiorów rzepaku w dół. Zdaniem plantatorów nasion może być nawet o 300 tysięcy ton mniej niż początkowo przewidywano. Taki scenariusz wykluczają przetwórcy rzepaku.
Nie byłoby korekty zbiorów, gdyby nie długotrwały brak deszczu. Co prawda, w ostatnich dniach trochę padło - to może jednak nie wystarczyć. Tym bardziej, że w niektórych rejonach kraju rzepak wcześniej rozpoczął kwitnienie.
Mariusz Olejnik, Krajowy Zrzeszenie Producentów Rzepaku: 60-70% wody rzepak potrzebuje w okresie kwitnienia, a teraz mamy okres kwitnienia. Tej wody nie ma. I prawdopodobnie trzeba będzie mocno zweryfikować zbiory rzepaku w kraju.
Dzisiejsze wyliczenia mówią, że tegoroczne zbiory będą mniejsze od prognozowanych o 300 tysięcy ton. Nie jest to jednak ostateczna liczba – zapewniają plantatorzy. Wiele zależy od tego, co przyniesie najbliższe kilkanaście dni. Jeśli opady okażą się niewystarczające straty trzeba będzie ponownie zweryfikować.
Nie wszyscy zgadzają się jednak z nowymi – niższymi prognozami. Przetwórcy rzepaku liczą, że tegoroczne zbiory będą na podobnym jak w 2008 roku poziomie.
Lech Kempczyński, Polskie Stowarzyszenie Producentów Oleju: trudno jeszcze mówić o suszy. Jest pewien deficyt wody, który jest obserwowany. Natomiast spodziewamy się, że zbiory rzepaku będą porównywalne z ubiegłym rokiem. Czyli powyżej 2 milionów ton.
Podobne szacunki opublikował też Instytut Ekonomiki Rolnictwa. Eksperci liczą, że tegoroczne zbiory ze względu na dobre przezimowanie rzepaku wyniosą 26 decyton z hektara. Co przy łącznej powierzchni upraw około 800 tysięcy hektarów dałoby 2 miliony 100 tysięcy ton. Ale Instytut nie wyklucza też korekty wyliczeń ze względu na deficyt wody.