W 2005 roku Parlament Europejski przyjął rezolucję wiceprzewodniczącego Komisji Rolnictwa Parlamentu Europejskiego, posła Janusza Wojciechowskiego zawierający propozycję tzw. saldowania kwot, czyli przenoszenia kwot skrobiowych niewykorzystanych przez kraje starej Unii na rzecz nowych krajów członkowskich.
- Polska mogła na tym skorzystać dziesiątki tysięcy ton dodatkowych kwot skrobiowych. Mogła, ale dotychczas nie skorzystała, albowiem rząd Belki przegrał sprawę skrobi na forum Rady Europejskiej. Na skutek fatalnych negocjacji członkowskich Polska jest jest w sprawie skrobi szczególnie pokrzywdzona. Produkujemy najwięcej ziemniaków w całej Unii, jesteśmy ziemniaczaną potęgą, a kwoty skrobiowe mamy kilkakrotnie niższe niż Niemcy, Francja czy Holandia. Polska ma prawo produkować mniej skrobi niż wynosi poziom narodowego spożycia, musimy więc skrobię importować, choć moglibyśmy być jej wielkim eksporterem. Teraz sprawa skrobi wraca na porządek dnia, albowiem rozporządzenie określające kwoty produkcyjne wygasa w połowie 2007 roku i niezbędna jest nowa regulacja. Jest szansa, aby zmienić niekorzystny dla Polski stan. Należy wywrzeć nacisk, aby Komisja Europejska i Rada Europejska przyjęły tym razem propozycję saldowania. Stare kraje nie ucierpią, bo od lat nie wykorzystują swoich limitów kwotowych, a nowe zyskają, w tym zwłaszcza Polska, na którą przypada zdecydowana większość limitów nowych państw – mówi Janusz Wojciechowski
W związku z tym wiceprzewodniczący Komisji Rolnictwa Parlamentu Europejskiego skierował Marian Fischer-Boel, unijnego komisarza ds. rolnictwa, pisemne zapytanie o jej zamiary co do skrobi ziemniaczanej , w szczególności czy Komisja Europejska tym razem zaakceptuje propozycje saldowania kwot.
- Komisja Europejska dotąd byłą nieprzejednana, ale tym razem miejmy nadzieję zmięknie. Unia musi być solidarna, krzywdzące Polskę limity muszą być poluzowane. Nie może być w Unii egoizmu, gdzie każdy sobie skrobię skrobie – podsumowuje Janusz Wojciechowski.