Przed nami kolejny sezon zbiorów jabłek- najważniejszego z gospodarczego punktu widzenia gatunku owoców występujących w uprawie w Polsce. Wiemy, że jesteśmy europejskim i światowym potentatem w tej dziedzinie, bo mamy największy potencjał produkcyjny w Europie. Jednak nie zawsze jest on w pełni wykorzystywany. Przykładem rok ubiegły, kiedy to wiosenne przymrozki zniszczyły ponad połowę plonów. W tym roku na szczęście tak znaczących spadków temperatury nie było, co zapowiada lepsze plonowanie.
Wielu ekspertów ryzykuje precyzyjne określenie wielkości zbiorów, wymieniając konkretne liczby i to nieraz na kilka miesięcy przed rwaniem. Niestety rzadko udaje im się “trafić” i póżniej muszą się tłumaczyć ze swych prognoz. Zdecydowanie łatwiej jest mówić o poziomie zbiorów po sezonie, kiedy mamy w miarę dokładne analizy sprzedaży na poszczególne segmenty rynku zbytu: na eksport, rynek wewnętrzny, czy do przetwórstwa.
Trudno jest zbyt wcześnie podać precyzyjną prognozę, gdyż produkcja sadownicza jest niemal całkowicie uzależniona od pogody. Występują wspomniane przymrozki, może latem być susza, spaść grad. Wszystkie te zjawiska mogą znacznie wpłynąć na poziom produkcji i niemal całkowicie zmienić teoretyczne rozważania.
Drugim czynnikiem ograniczającym trafne prognozowanie jest brak wypracowanych mechanizmów zbierania informacji i przesyłania danych.
To wszystko powoduje, że przewidywanie w Polsce zbiorów jabłek jest bardzo trudne i wręcz w dokładnym ujęciu tonażowym wprost niemożliwe. Warto sobie w tym momencie zdać sprawę, że skutki błędnie postawionej prognozy mogą być bardzo szkodliwe, zarówno dla sadowników ,jak i dla odbiorców ich produktów.
Dużo łatwiej jest prognozować plon w odniesieniu do roku poprzedniego, czy do roku rekordowych zbiorów. Taką metodę przyjęliśmy w Związku Sadowników RP, gdzie nasi członkowie określając poziom plonowania na przykładzie swoich gospodarstw, odnoszą się do roku poprzedniego, do roku średniego urodzaju, czy do potencjalnych możliwości swojego sadu. W tym roku niemal wszyscy zgodnie uznaliśmy, że tegoroczne zbiory jabłek będą dużo wyższe niż w roku poprzednim, gdyż nie mieliśmy przymrozków. Jest to zjawisko korzystne nie tylko dla konkretnego gospodarstwo, które w poprzednim sezonie dotknęła klęska, ale dla całego polskiego rynku, choćby ze względu na realizację dostaw do naszych tradycyjnych odbiorców, których często rok temu zaopatrywał ktoś inny. Te rynki musimy odzyskać. Jednocześnie nasi członkowie stwierdzili, że “klęski urodzaju” w tym roku nie będzie. Zbiory będą na średnim poziomie, porównywalnym z latami wcześniejszymi. Niemal wszyscy twierdzą też, że potencjał produkcyjny ich sadów jest dużo wyższy. Z punktu widzenia konkretnego gospodarstwa, drzewa mogłyby zaowocować lepiej. Dodatkowym czynnikiem ograniczającym wielkość plonu jest trwająca susza, także w głównych rejonach upraw sadowniczych.
Podsumowując należy stwierdzić, że tegoroczne plony jabłek będą na średnim poziomie. Więcej niż w roku poprzednim, mniej niż wynosi nasz potencjał produkcyjny.
Jednak w obecnym sezonie, prawdopodobnie, bodaj po raz pierwszy, będziemy mieli do czynienia z sytuacją, że plon jaki wytworzą sady, nie będzie się równał zbiorom. Otóż istnieje wielkie prawdopodobieństwo, że zabraknie rąk do pracy w czasie rwania. Spadek bezrobocia, wyjazdy zagraniczne, brak chętnych obcokrajowców i problemy wizowe ograniczą nam możliwości zbiorcze. Jest bardzo możliwe, że w pierwszej kolejności plantatorzy będą zrywali owoce najlepszej jakości, z przeznaczeniem deserowym, a dopiero później, jak wystarczy czasu owoce do przetwórstwa. Jeśli jesień będzie długa i temperatura sprzyjająca, to zbierzemy wszystko, jeśli nie to kilkanaście procent jabłek pozostanie pod drzewami. Może to być przede wszystkim problem dla przetwórstwa, które może nie otrzymać odpowiednich do swych mocy przerobowych i potrzeb rynku ilości surowca. Zwłaszcza jeśli zastosuje znaną od lat politykę sztucznego zaniżania ceny, poza poprzednim sezonem, znaną i stosowaną od lat. Zakładając znaczny wzrost stawek przy zbiorach, zaproponowana niska cena skupu może praktycznie wstrzymać dostawy do przetwórstwa. Dowodem niech tu będzie przebieg obecnego sezonu skupu owoców miękkich, kiedy to z tych właśnie powodów wielu plantatorów truskawek, malin, porzeczek, zdecydowało się pozostawić wiele owoców na krzewach. Kiedyś trafiały one do zakładów.
9677956
1