Przyszły rok będzie początkiem okresu urynkowienia sektora zbóż, który przyniesie rozwój domów składowych i giełd towarowych, uważają Iwona Nurzyńska i Marian Brzóska.
Wielu rolników potrzebuje gotówki tuż po żniwach, a możliwości finansowe firm
skupujących i przetwarzających ziarno są małe. Ba, będą jeszcze mniejsze po
likwidacji w 2004 r. kredytów preferencyjnych na skup zboża. Czeka więc nas
swoista rewolucja na rynku ziarna - wzrośnie rola wolnego rynku, zmaleje rola
państwa – unijnego interwencjonizmu. Od przyszłego roku wzrośnie zatem
zapotrzebowanie na mechanizm zastawu ziarna za papier wartościowy, który będzie
można spieniężyć. To rozwiązanie mogą zagwarantować domy składowe i banki
domicylowe. Umożliwi to, zwłaszcza wielkim producentom zbóż, racjonalne (a
przynajmniej zgodne z pilnymi potrzebami ) organizowanie zbytu zbóż. Pozwoli to
także na uruchomienie przez firmy przechowalnicze działalności powiązanej z
zakupem środków produkcji przez producentów na zasadach kredytu towarowego.
Odrębna sprawą jest też konieczność powszechniejszego wykorzystania mechanizmów
giełd towarowych, zwłaszcza kontraktów terminowych typu futures czy
opcji.
Nowość tymczasowa
Tegoroczne żniwa były
ostatnimi dla funkcjonowania polskiego systemu interwencyjnego skupu zbóż. Od
nowego roku gospodarczego będzie on zastąpiony unijnym. Owa nowość będzie jednak
przejściowa. Polska stosować będzie bowiem od maja 2004 przez rok jeszcze w
stare zasady Wspólnej Polityki Rolnej (WPR), a od 2005 r. będzie musiała
przestawiać się raz jeszcze, bo Unia wdrażać będzie zreformowaną WPR.
Nowe założenia WPR odnośnie rynku ziarna zbóż są następujące:
Nowa reforma WPR powoduje całkowite oddzielenie dopłat od produkcji rolnej.
Ta zmiana jeszcze bardziej zbliży funkcjonowanie rynku zbóż UE do ogólnych reguł
rynkowych.
Produkcja pod eko-presją
Istotą
podejmowanych zmian WPR jest dążenie do ograniczenia produkcji rolnej w UE, w
tym także zbóż. Tego celu zmian nie ujawniają wprost ani unijni politycy rolni,
ani tym bardziej politycy i ekonomiści polscy, podnosząc inne powody i walory
reform WPR. Ten proces zmniejszania unijnej produkcji rolnej rozpoczęto reformą
Mac Sharry'ego, dążąc do rozładowania wielkich i kosztowych w przechowywaniu
zapasów płodów rolnych. Ciągle jednak Unia Europejska produkuje za wiele
żywności - małe są szansę zwiększenia wewnętrznego popytu, jak i eksportu
towarów na rynki trzecie, tym bardziej, że Światowa Organizacja Handlu (WTO) i
inne konkurencyjne potęgi gospodarcze naciskają Brukselę na ograniczanie dopłat
eksportowych.
Reformy WPR sankcjonują na wiele lat zróżnicowana wysokość wsparcia pomiędzy
krajami jądra UE oraz krajami Europy Środkowo-Wschodniej. Oderwanie płatności
bezpośrednich od produkcji oznacza, że zmieniać się będzie struktura produkcji w
gospodarstwach i przedsiębiorstwach, rejonizacja produkcji (zgodnie z warunkami
naturalnymi i predyspozycjami regionów) i specjalizacja gospodarstw. Wszystko
wskazuje na to, że nastąpi przyspieszenie koncentracji produkcji zbóż w dużych i
wielkich gospodarstwach, kosztem pozostałych. Przeciwdziałać temu będzie
modulacja zakładana \v reformie WPR, czyli stopniowe zmniejszanie płatności dla
wielkich beneficjentów.
Unia wzmagać też będzie nacisk na ochronę
środowiska. Dopłaty, jakie otrzymywać będzie farmer, powiązane będą z
bezpieczeństwem żywności, dobrostanem zwierząt, utrzymaniem użytków rolnych w
dobrej kondycji - spowoduje to podniesienie wymogów w obrocie zbożem oraz
zaostrzenie kontroli jakości w skupie i magazynowaniu. Dla producentów rolnych
niedotrzymywanie powyższych reżimów będzie miało konsekwencje finansowe:
potrącanie dopłat bezpośrednich do ziemi, zaostrzenie potrąceń za jakość
produktów itp.
Konfrontacja UE:USA
Omawiając europejski rynek zbóż, nic
można zapominać o toczących się rozgrywkach na wyższym szczeblu pomiędzy UE a
USA. Stany Zjednoczone walczą o odzyskanie części rynku światowego, utraconego
na rzecz Unii, ta zaś, dokonując obecnych reform WPR, prezentuje je jako wolę
liberalizacji polityki rolnej i handlu światowego. Tak naprawdę chodzi przede
wszystkim o zmniejszenie budżetu rolnego UE - prawie ten sam budżet do 2013 r.
ma wystarczyć na finansowanie rolnictwa UE powiększonego o około 1/4.
Konsekwencją tej konfrontacji będzie nasilona ekspansja zboża amerykańskiego na rynek światowy. Pogarszać się będą warunki eksportu zboża europejskiego, a coraz korzystniejszy będzie import. Instytucje rynku zbożowego w Polsce - magazyny, domy składowe czy giełdy towarowe - powinny brać to pod uwagę.
Przypuszczalnie nowa polityka zbożowa ukształtuje się w UE w pełni po 2007 roku. Do tego czasu kilka krajów, np. Francja, stosować będzie mieszaninę modelu obecnego i nowego. W Polsce będzie to trwać jeszcze dłużej, chociaż niektóre radykalne rozwiązania nowej WPR będziemy stosować już wcześniej, czyli za rok.
Istotą okresu przejściowego będzie, tak w UE, jak i w Polsce wdrażanie nowych, nieco gorszych działań ekonomicznych: żyto bez interwencji, mniejsze dopłaty sezonowe, modulacja, uzależnienie wysokości dopłat od warunków środowiskowych, zanikanie dopłat eksportowych, większa i inna dyscyplina budżetowa. Będą to warunki bardziej rynkowe, niestety, mniej korzystne dla produkcji zbóż i zwłaszcza żyta w Polsce.
Oznaczają one dalsze upraszczanie produkcji, większe wahania plonów - co już widać w UE - "swobodniejsze" kształtowanie rynku zbóż, a w konsekwencji większa potrzebę interwencji rynkowej i sprawnego działania instytucji rynku.
Jednocześnie w okresie dochodzenia do nowego modelu funkcjonować będą stare rozwiązania systemowo-instytucjonalne: organizacja rynku i zarządzanie nim, organizacja skupu interwencyjnego, eksportu nadwyżek etc. Do nowej WPR, która prawnie obudowana będzie w 2004 r. (także w zakresie jej harmonizacji z postanowieniami Traktatu o Członkostwie), dostosowane będą sukcesywnie nowe regulacje szczegółowe. Problemem jest to, że Polska musi wdrożyć stare unijne rozwiązania organizacyjno-instytucjonalne wspólnego rynku zbóż, dalekie od rynkowych, po to. aby z upływem czasu wrócić do rozwoju instytucji klasycznie prorynkowych (giełdy towarowe, domy składowe), którym sprzyjać będzie nowa WPR.
Zmaleje skup interwencyjny
Wdrażanie nowej WPR oznacza
więc więcej mechanizmów rynkowych w gospodarce zbożowej: kontraktacji, giełd
towarowych, domów składowych, dowodów składowych i innych tego typu
instrumentów. Należy oczekiwać "amerykanizacji" obudowy
systemowo-instytucjonalnej nowej WPR i rynków rolnych. Zresztą Stany Zjednoczone
mają dłuższe i lepsze doświadczenia w "rynkowo zorientowanej" organizacji
instytucji rynku zbóż. Ich wykorzystanie oznaczać będzie daleko idące zmiany w
strukturze instytucjonalnej rynku zbóż UE.
Nowa WPR na lata wprowadzi rozleglejsze działania zasad rynkowych na rynku zbóż. To oznacza potrzebę innej aktywności prywatnych instytucji obrotu i magazynowania zbożem. Tę nową cechę rynku w UE wzmacnia zapowiedziane obniżenie dopłat sezonowych. Niskie limity finansowe dla ARR na lata 2004-2006 (ustalone w toku negocjacji) wskazują, jak dużą rolę musi spełniać rynek, w tym składy licencjonowane.
Tymczasem nierynkowe mechanizmy w sektorze zbożowym w UE powodują, że udział
"rynku" i jego instytucji jest w rolnictwie na zachodzie Europy stosunkowo
niski. Podobnie jest w Polsce, gdzie rola giełd towarowych w minimalizacji
ryzyka cenowego jest niewielka, czy prawie żadna.
Funkcjonowanie
klasycznych domów składowych i dowodów składowych praktycznie nie występuje w
systemie interwencji na rynku zbóż w UE. W Polsce ten mechanizm został
uruchomiony, ale wciąż nie jest w pełni wykorzystywany. Przed dziesięciu laty
byliśmy bowiem jednymi z inicjatorów tworzenia domów składowych przy pomocy
programu rządu USA. Mamy ustawę o domach składowych, 32 domy i izbę je
zrzeszającą, ale to, co o przydatności sytemu decyduje, czyli możliwość
kredytowania gospodarstw w zamian za zastawianie ziarna w banku domicylowym za
papier wartościowy - na razie jest pobożnym życzeniem.
Szansa dla domów
Zmiany WPR spowodują zwiększenie
wagi rynkowych instytucji na rynku zbóż w Polsce, w tym domów składowych. Wzmoże
to ich aktywność, szczególnie po żniwach, gdyż do momentu uruchomienia skupu
interwencyjnego (w listopadzie) będzie istniała potrzeba zagospodarowania przez
podmioty rynkowe zboża, które obecnie jest skupowane przez ARR. Mechanizmy
rynkowe muszą zastąpić dotychczasowe działania interwencyjne ARR w ramach
polskiego systemu interwencji i dopłat. Instytucje rynku muszą zagospodarować co
najmniej 2/3 podaży zboża pojawiającego się dziś w skupie z dopłatami ARR i
skupie interwencyjnym Agencji, tj. około 4 mln ton. gdyż skala "kontrolowanego"
przez rządową agendę skupu będzie ponad dwukrotnie mniejsza niż
dziś.
Stąd tak konieczne jest przekształcanie magazynów składowych w
domy składowe. Dotyczy to szczególnie elewatorów będących w rękach ARR, które
technicznie i finansowo górują nad wieloma magazynami i łatwo mogą
przedzierzgnąć się w licencjonowane zbożowe domy składowe.
Agencja
zapomniała, agencja pamięta
Wdrażaniem rozwiązań w oparciu o system domów składowych zajmowało się w
Polsce szereg organizacji. Poznańskie Towarzystwo Umiejętności Rolniczych wraz z
amerykańskimi specjalistami z ACDI/YOCA opracowało w 1997 r. pilotażowy projekt
przechowywania zbóż w oparciu o składy licencjonowane i kwity składowe. W prace
wprzęgnięto ponad 23 magazyny zbożowe i 4 magazyny spółki Elewarr na terenie
całego kraju. Rezultatem pilotażu było opracowanie polskiej ustawy o domach
składowych, przeszkolenie inspektorów i powołanie Izby Domów
Składowych.
Ostatnie lata pokazały jednak, że upolityczniona Agencja
Rynku Rolnego nie potrafiła lub nie chciała wykorzystać tychże doświadczeń. Dziś
sięga po nie ręką, bo od 2004 r. potrzebuje min. 1,5 mln ton pojemności w domach
składowych.
Integracja z UE, przejście na nowe zasady WPR, oznacza zmianę środowiska makroekonomicznego rynku zbóż. Ustają kredyty preferencyjne na skup. Cały obrót zbożem opierać się będzie na kredytach o rynkowej stopie procentowej. To jest najważniejszy problem do rozwiązania przez zainteresowane podmioty i politykę ekonomiczną.
Drugi problem co do znaczenia, to stworzenie automatycznego i gwarantowanego przez państwo (nie przez ARR) systemu kredytowania gospodarstw rolnych pod zastaw dowodów składowych. Musi to być system powszechny. Zarówno banki domicylowe, jak i producenci rolni muszą mieć do niego pełne zaufanie. Banki nie mogą być obarczane ryzykiem wynikającym z działania zbożowych domów składowych. Rozwiązaniem poza regulacjami ustawy o domach - może być wsparcie finansowe funduszy gwarancyjnych Państwa, którego koszt mógłby być częściowo pokryty ze środków Unii Europejskiej. W warunkach integracji z UE i w miarę dyscyplinowania handlu w ramach WTO obniżane będą dotacje do rolnictwa, a zwłaszcza do rynku rolnego i eksportu. Natomiast dozwolone będą dopłaty do systemu ubezpieczeń losowych i zabezpieczania kredytów.
Zasadniczo musi poprawić się solidność finansowa instytucji skupu przez objęcie ich systemem gwarancji, w tym bankowych.
ARR zaprzestanie udzielania poręczeń i gwarancji kredytowych, to raczej agencja wymagać będzie od 2004 r. gwarancji bankowych od firm operujących na rynku rolnym we współpracy z nią. Jest to nowe zjawisko, niedoceniane przez politykę ekonomiczną. A to oznacza w przypadku rynku zbóż, że gwarancje zdolności kredytowo-płatniczej uzyskać musi około tysiąca firm, o wartości rocznej kilkaset mln złotych. Jest to dwukrotnie więcej niż wartość obecnych gwarancji. Tego bodaj najważniejszego aspektu zdaje się, że nie dostrzega nikt z decydentów na polskim rynku zbożowym.