Wygląda na to, że minister rolnictwa na poważnie podszedł do promowania upraw roślin strączkowych i motylkowatych drobnonasiennych, począwszy do 2010 r. Oto w lipcu br. Marek Sawicki przekazał unijnej Komisji Europejskiej dokument pt. "Programy działań realizowanych w Polsce w ramach wsparcia specjalnego przewidzianego w art. 68 rozporządzenia Rady (WE) nr 73/2009".
Wspomniany dokument uwzględnia m.in. wniosek w sprawie wsparcia specjalnego, które ma obejmować rolników uprawiających strączkowe i motylkowate. Przewidziana pomoc ma być płatnością roczną do hektara uprawy i wynosić 60 euro (ok. 240 zł) na hektar. Proponowany program dofinansowania zaplanowano na lata 2010-2012 i ma objąć 180 tys. hektarów w całym kraju.
Okazuje się, że od pomysłu do przemysłu droga nie jest ani łatwa, ani prosta. Resort musi przygotować zmiany kilku ustaw i jak to w zwyczaju urzędowym i zgodnie z prawem bywa - do ustaw wydać akty wykonawcze, czyli rozporządzenia.
Na poczatek urzędnicy "wyprodukowali" dokument pt. "Ulepszanie krajowych źródeł białka roślinnego, ich produkcji, systemu obrotu i wykorzystania w paszach", dokument który ma stanowić założenie do programu wieloletniego na lata 2009-2014. Kancelaria premiera, gdzie trafił dokument, zobowiązana jest do wyrażenia opinii, zanim zostaną podjęte prace nad uruchomieniem "programu wieloletniego".
O co tak naprawdę w tym wszystkim chodzi? O dwa grzybki w barszczu - z jednej strony - o zwiększenie wartości biologicznej i użytkowej krajowych źródeł białka roślinnego, z drugiej zaś wyjście naprzeciw oczekiwaniom "zielonych", czyli przeciwników GMO i przez uprawę motylkowatych i strączkowych stworzenie alternatywy dla pasz wytwarzanych z roślin genetycznie zmodyfikowanych opartych na importowanej śrucie sojowej. Inne korzyści to redukcja gazów cieplarnianych i poprawienie jakości gleby. Program ma być finansowany z budżetu państwa. Program Wieloletni oszacowano na 35 mln zł i jak zapewnia resort rolnictwa w informacji o stanie prac nad programem upraw roślin motylkowatych przygotowanej dla sejmowej komisji rolnictwa nakłady poniesione na program będą niewspółmiernie niskie do późniejszych korzyści ekonomicznych, jak też dla rozwoju zrównoważonego rolnictwa i ochrony środowiska.
To wszystko są propozycje i plany. Jak będzie naprawdę przekonamy się już wkrótce, gdy przyjdzie do uchwalania budżetu na rok 2010. A przy okazji warto zauważyć, że proponowane przez resort rolnictwa działania nie są czymś wyjątkowym tylko zwykłym naśladownictwem albo powrotem do tradycji. Parę lat temu przed nami podobny program przyjęli i skutecznie realizują nasi zachodni sąsiedzi. No tak, ale tam wyjścia nie było - rząd przygotowywał się i wreszcie podjął w tym roku decyzję o zakazie upraw roślin genetycznie zmodyfikowanych. 14 kwietnia br. minister rolnictwa Republiki Federalnej Niemiec, Ilse Aigner, ogłosiła decyzję o wprowadzeniu zakazu wysiewu genetycznie modyfikowanej kukurydzy Bt MON 810 na terenie tego kraju. Niemcy są szóstym państwem Unii Europejskiej, które wprowadziło taki zakaz.
7052859
1