Susza dała się we znaki sadom w rejonie Rogowa i Głowna, uważanym za największe podłódzkie zagłębie owocowe. Aby uniknąć strat, jesienne jabłka konsumpcyjne zrywa się już teraz i sprzedaje... przetwórniom. Niedojrzałe owoce zawierają dużo soku. Przetwórcy są więc z nich bardzo zadowoleni.
Na lokalnym rynku zachwiały się proporcje między cenami skupu jabłek
przemysłowych i konsumpcyjnych – zapewnia Ryszard Kaźmierczak, właściciel
dużych sadów w gminie Rogów. – W punkcie skupu oferują trzydzieści groszy za
kilogram jabłek do przerobienia na koncentrat. Tymczasem eksporterzy proponują w
najlepszym razie do sześćdziesięciu groszy za najpiękniejsze jabłka
spożywcze.
W najbliższych tygodniach podłódzcy sadownicy
zamierzają przystąpić do Mazowieckiej Spółdzielni Producentów Owoców i Warzyw,
która na razie skupia przede wszystkim rolników z rejonu Grójca i Siedlec.
Spółdzielnia powstała niedawno - już według założeń unijnych. Przynależność do
niej oznacza łatwiejszy dostęp do kredytów preferencyjnych. Za pośrednictwem
spółdzielni można eksportować owoce, kontraktować je u przetwórców bądź
dostarczać do sieci hipermarketów.
Istniejące grupy producenckie
sadowników mają niewielką siłę przebicia w porównaniu z tą spółdzielnią –
wyjaśnia Ryszard Kaźmierczak. Teraz na rynku eksportowym liczy się partner,
który na żądanie kupców ze Wschodu zgromadzi kilkadziesiąt tysięcy ton
jednorodnych jabłek - określonego gatunku, zabarwienia i kształtu. Takim
zamówieniom nie sprosta ani grupa sadowników z Rogowa, ani giełda "Zjazdowa". W
ramach spółdzielni, sadownicy spod Rogowa i Głowna założą własny punkt skupu,
aby eliminując pośrednika obniżyć koszty.
Właściciele setek
podłódzkich gospodarstw sadowniczych liczą na powstanie wielkiej nowej
przetwórni, której lokalizacja nie jest jeszcze znana. Enigmatycznie mówi się o
pograniczu województw łódzkiego i mazowieckiego, może gdzieś między Łowiczem a
Sochaczewem. Spółdzielcy nie firmują tej inwestycji, ale mogliby być jednym z
najważniejszych partnerów dla przetwórni.