12 tysięcy rolników wyraziło chęć rezygnacji z produkcji buraków cukrowych. Tymczasem cukrownie zablokowały tzw. inicjatywę plantatorską. Koncerny postanowiły same decydować, który rolnik ma odejść z cukrowni.
Inicjatywa plantatorska miała być „straszakiem” Komisji Europejskiej wobec cukrowni, które nie chciały rezygnować z produkcji. Fabryka, która by się nie zdecydowała na ograniczenie działalności miała być do tego zmuszona przez rolników. Bruksela zaproponowała, aby każdy plantator otrzymał za rezygnację z uprawy 235 euro od każdej tony cukru.
Józef Iluk – województwo opolskie: część rolników deklarowało, że odda pewną kwotę do unii, żeby wziąć rekompensatę, ponieważ przy dzisiejszej cenie buraka, pewne rzeczy w gospodarstwie przestają się opłacać, jeżeli produkcja tego buraka jest niewielka.
Dla koncernów oznaczałoby to niekontrolowany odpływ dostawców. Aby zablokować inicjatywę plantatorską cukrownie musiały same „dobrowolnie” zrezygnować z 13,5% produkcji. I tak zrobiły. Wtedy jednak powstał problem jak ustalić listę plantatorów, którzy wobec mniejszych potrzeb cukrowni, zrezygnowaliby z dostaw. Konieczny był przymus.
Józef Iluk – województwo opolskie: nie ma tylu chętnych do oddania kwoty co trzeba by było oddać, a w innych regionach jest znowu tak, że większość plantatorów chciałaby oddać więcej niż jest taka możliwość.
W cukrowni Glinojeck należącej do brytyjskiego koncernu ustalenie listy rolników, którzy zrezygnowaliby z uprawy buraków konsultowano ze związkiem plantatorów.
Wojciech Skierkowski – Związek Plantatorów Buraków Cukrowch przy cukrowni Glinojeck: myśmy określili warunki, że najpierw trzeba uwzględnić tych plantatorów, którzy chcieli się sami zrzec.
Następni do rezygnacji z upraw zostali zmuszeni rolnicy z gospodarstw najbardziej oddalonych od cukrowni. To wystarczyło. Inaczej do sprawy podeszła Krajowa Spółka Cukrowa, która chce zamknąć zakłady w Łapach i Lublinie. Tu proponuje się, aby z uprawy buraków wyłączyć całe Mazowsze, Podlasie i Świętokrzyskie.
6839506
1