W przyszłym roku Sejm zajmie się rządową ustawą o organizmach genetycznie zmodyfikowanych. Mimo protestów zwolenników transgenicznych upraw wszystko wskazuje na to, że nowe prawo zostanie uchwalone. Zakazu nie można zapisać wprost, bo nie pozwala na to prawo europejskie, ale rząd nie zamierza ustępować.
Marek Sawicki – minister rolnictwa: chcemy rzeczywiście spowodować, aby nasze prawo było zgodne ze wspólnotowym ale jednocześnie nie ma zgody polskiego rządu na swobodne uwalnianie GMO do środowiska.
Dlatego przyjęto formułę, która z jednej strony dopuszcza komercyjne uprawy GMO, ale z drugiej wprowadza tyle obostrzeń, że ich spełnienie praktycznie wyklucza legalne rozpoczęcie upraw. Krytykują to przedstawiciele przemysłu spożywczego oraz wielu rolników, którzy żądają daleko idących modyfikacji projektu ustawy.
Stanisław Zięba, Rada Gospodarki Żywnościowej: aby nie stworzyć sytuacji, kiedy polskie przepisy będą sprzeczne z unijnymi przepisami.
Zgodnie z projektem rolnicy chcący uprawiać GMO będą musieli zgłosić to na miesiąc przed wysiewem do Inspekcji Ochrony Roślin i Nasiennictwa, która będzie prowadzić Rejestr Upraw Genetycznie Zmienionych.
O takich uprawach rolnik będzie musiał także zawiadomić swoich sąsiadów, a ci będą mieli prawo wnieść sprzeciw. Za nielegalne prowadzenie upraw będzie grozić kara w wysokości 3000 złotych od hektara.