Zielona Góra przeznacza na walkę ze szrotówkiem 20 tys. zł. Jednak jeśli przyroda nie poradzi sobie sama, za kilkanaście lat nie będzie kasztanowców.
Już w ubiegłym roku liście niektórych kasztanowców zbrązowiały w środku lata.
W tym roku na początku lipca ze świecą szukać zdrowych drzew należących do tego
gatunku. Żółtymi i brązowymi plamami pokryte są liście kasztanowców w parkach,
stojąc umierają niewielkie drzewa w ogrodach i alejach.
A
to larwa
Dendrolodzy prostują, że nie jest to choroba,
lecz efekt działalności owada – szrotówka kasztanowiaczka, który przywędrował do
Polski z ojczyzny kasztanowców – z Bałkanów.
Od kilku lat występuje w Polsce pospolicie. Larwy motyla żerują między górną
i dolną blaszką liścia, niszcząc go. Liście opadają na ziemię, gdzie larwy
przepoczwarzają się i wiosną ruszają na kasztanowce. Nie tylko wiosną. W Europie
południowej szrotówek potrafi przejść cykl rozwojowy cztery razy w roku. Według
biologów jedynym sposobem walki z owadem jest zbieranie liści i palenie ich.
Potrzebna jest skomasowana akcja, która powinna objąć nie tylko polskie drzewa.
Najbardziej narażone są kasztanowce mające białe kwiaty i rosnące w miejscach
nasłonecznionych.
Grabić i palić
Kto
to ma podjąć walkę z bałkańskim najeźdźcą? Od konfrontacji ze szrotówkiem
odcinają się leśnicy. Jest to problem od kilku lat jednak dotyczy to
bardziej parków niż lasów – mówi Piotr Nietopiel z Regionalnej
Dyrekcji lasów Państwowych w Zielonej Górze. W lasach kasztanowce stanowią
margines.
W przeciwieństwie do poprzedniego roku szrotówka dostrzegły władze Zielonej Góry, gdzie zaatakowane są niemal wszystkie kasztanowce. Z komunalnej kasy wyasygnowano 20 tys. zł na walkę z żarłocznym motylem. Na razie czekamy na wyniki eksperymentu instytutu naukowego ze Skierniewic – mówi rzeczniczka prezydent miasta Marta Sawicka. Wiadomo, że efektów nie przynoszą opryski. Na razie nikt nie wymyślił sposobu na szrotówka.
Według polskich specjalistów sposób musi znaleźć sama przyroda, ale, niestety, w owadach tych nie zasmakowały dotychczas żadne ptaki ani inne zwierzęta. Lepiej żeby zasmakowały, gdyż człowiek kasztanowcom nie pomoże. Mimo apeli o jesienno-zimowe grabienie i palenie liści kasztanowca motyle przezimowały.