Kampania cukrownicza zakończona. Mimo tego, że buraków było mniej, wyprodukowaliśmy więcej cukru niż zwykle. Nie dla wszystkich rolników była to dobra informacja, ale na pocieszenie pozostaje ważna deklaracja działających w Polsce koncernów cukrowych. Ogłosiły one właśnie, że nie zamierzają pozbywać się swoich limitów produkcyjnych.
W sezonie 2005/2006 produkcja cukru przekroczyła 2 miliony ton i była o 60 tysięcy ton większa niż rok temu.
Końcówka kampanii cukrowniczej była dla rolników trudna. Ostra zima bardzo utrudniła dostawy ostatnich partii buraków.
Rolników i cukrowników zaskoczyła wysoka zawartość cukru w burakach. W wielu rejonach polaryzacja osiągnęła 24%. Ale cukrownie płacą nie za ilość buraków, ale za zawartość cukru. Plantatorzy twierdzą jednak, że ci, którzy osiągali najlepszą wydajność stracili kilka procent zapłaty. Otrzymają bowiem tylko tyle co za 19% polaryzację.
W sezonie 2005/2006 produkcja cukru przekroczyła 2 miliony ton i była o 60 tysięcy ton większa niż rok temu. Szanse na skuteczne zdjęcie jego nadwyżki są małe. Reforma unijnego rynku cukru ograniczyła bowiem takie możliwości. W przyszłym sezonie w całej Unii Europejskiej będzie można interwencyjnie skupić tylko 600 tysięcy ton cukru.
A tylko w mijającym sezonie skup sięgnął miliona ton. Są jednak i dobre informacje. Po uchwalonej 2 miesiące temu reformie obawiano się, że zachodnie koncerny cukrowe skorzystają z możliwości sprzedaży limitów produkcyjnych. Już wiemy, że w Polsce z tej propozycji nikt nie skorzysta.
Za każdą zlikwidowaną tonę produkcji cukru jej właściciel może otrzymać z tzw. funduszu restrukturyzacyjnego 730 euro.