Ceny mięsa białego i czerwonego oraz przetworów nareszcie zaczęły spadać, jednak powrotu do stawek sprzed akcesji na pewno nie będzie, a niebawem znowu może podrożeć wieprzowina.
Najdroższy dla mieszkańców Kujawsko-Pomorskiego był koniec czerwca. Wtedy za kilogram tucznika płacono w skupie ponad 5 zł, za żywiec drobiowy i wołowy - ponad 4 zł. Od tygodnia ceny spadają i nareszcie obniżki można zauważyć na sklepowych półkach. - Żeberka staniały do 8,30 za kilogram, a kosztowały już 11,90 - mówi Urszula Lisowska, właścicielka sklepu w Kamieniu Krajeńskim. - Dzięki spadkowi cen klienci kupują trochę więcej.
Świnie z Zachodu
Na wielkie zakupy i tak zapewne wielu
klientom pieniędzy nie wystarczy, bo o powrocie do cen sprzed maja nie ma co
marzyć. W styczniu kilogram żywca wieprzowego kosztował 2,90-3,00 zł, wczoraj
płacono dostawcom 4,00-4,10 zł za kilogram. - Nie sądzę, żeby ceny jeszcze
spadły, bo nadal jesteśmy w świńskim dołku - twierdzi Marek Langowski,
dyrektor Zakładów Mięsnych MAT w Czerniewicach. - Przypuszczam, że za kilka
dni znowu wzrosną, ale kilogram żywca zapewne nie przekroczy 4,50.
Gdy za kilogram tucznika płacono rolnikom nawet ponad 5 zł, niektóre zakłady mięsne (także z naszego regionu) zaczęły kupować tańsze przodki wieprzowe sprowadzane z Danii. - My na szczęście wytrzymaliśmy i nie musieliśmy robić zakupów na Zachodzie, ale uspokojenie rynku jest bardzo potrzebne. Żeby ubój i rozbiór był dla zakładów opłacalny, cena kilograma żywca powinna zatrzymać się na poziomie 4,50.
Krótka bajka
Spadają też ceny drobiu. - Bajka nie
mogła trwać długo - mówi Cezary Zawiślak, producent drobiu z Serocka. -
Jednak obecna cena - 3,5 złotego za kilogram żywca, powinna drobiarzy
zadowalać.
Eksport mięsa nieco przyhamował wzrost cen, bo kupcy z Europy Zachodniej stają się coraz bardziej wybredni. Z drobiu najchętniej kupują filety indycze, a wołowina musi być dobrej jakości. O dużym eksporcie mięsa z krów mlecznych nie ma już mowy. - Mięso z krów trafiało do hamburgerów albo wędlin, ale tamtejszy rynek już się częściowo nasycił i teraz zachodni klienci szukają przede wszystkim ras mięsnych, których u nas brakuje - uważa Marek Langowski.