Nie wszystkie rejony kraju nadają się do prowadzenia upraw nasiennych. W latach 60. podzielono obszar kraju na 4 strefy o zróżnicowanej presji infekcyjnej wirusów Y i liściozwoju. Najlepszymi rejonami są tereny położone na północy i połnocnym-wschodzie kraju, gdzie możliwe jest nasiennictwo odmian podatnych na wirusy. Produkcja nasienna w tych rejonach wiąże się z małym ryzykiem porażenia wirusami odmian średnio i wysoce odpornych oraz mniejszymi nakładami kosztów. W centrum oraz na południu kraju reprodukcja nasienna odmian podatnych jest praktycznie niemożliwa, natomiast ich uprawa przez 2-3 lata wiąże się ze spadkiem plonu nawet powyżej 50% w stosunku do plonu uzyskanego ze zdrowych sadzeniaków. Odmiany o wyższej odporności na wirusy mogą być rozmnażane w tych rejonach przy zachowaniu pełnej ochrony przed mszycami, z tym jednak, że stopień kwalifikacji możliwy do uzyskania często odpowiada kl. A, rzadziej oryginałowi. Ogólny zarys zaleceń dla poszczególnych odmian ujęto w tabeli 1.
W nasiennictwie nie tylko ziemniaków, kluczowym elementem jest odmiana, ponieważ jest ona głównym czynnikiem plonotwórczym. To na jej podstawie dobiera się cały cykl produkcyjny począwszy od wyboru stanowiska, poprzez nawożenie i ochronę podczas wegetacji. Wybór odmiany nie może być przypadkowy. Producenci muszą jasno postawić sobie cel, jaki chcą osiągnąć i uprawiać taką odmianę, która pozwoli im ten cel zrealizować. Częstym błędem jest uprawa ziemniaków ogólnoużytkowych, jak również skrobiowych i w miarę zapotrzebowania sprzedaż ich jako ziemniaki przeznaczone do bezpośredniego spożycia czy też sadzeniaki. Taki sposób postępowania prowadzi donikąd, gdyż całkiem odmienna jest prawidłowa agrotechnika oraz ochrona plantacji nasiennych i towarowych. W ten sposób nie osiągną oni zaufania klientów i pozycji na rynku, gdyż tylko wyspecjalizowana produkcja ma rację bytu w dzisiejszej gospodarce rynkowej, u progu wejścia do struktur Unii Europejskiej.
Zakładanie plantacji nasiennej nie jest trudne pod warunkiem, że przestrzega się wszystkich zaleceń. W pierwszej kolejności należy wybrać i odpowiednio przygotować stanowisko oraz zaopatrzyć się w materiał sadzeniakowy. Nie wolno zakładać plantacji nasiennych na polach, na których w ciągu ostatnich 3 lat uprawiano ziemniaki, tytoń lub pomidory. Obecnie sadzeniaki odmian najbardziej poszukiwanych na rynku są sprzedawane już jesienią, dlatego nie należy z decyzją zakupu czekać aż do wiosny, kiedy wybór wśród odmian będzie bardzo mały. Prawidłowo przygotowany materiał sadzeniakowy powinien być wyrównany oraz wcześniej pobudzony, a najlepiej podkiełkowany. Należy również pamiętać o zapewnieniu odpowiedniej izolacji pomiędzy założoną plantacją a uprawami niekwalifikowanymi ziemniaka, tytoniu lub pomidorów. Powinna ona wynosić 100 m dla materiałów elitarnych oraz 50 m dla materiałów kwalifikowanych. Można tę odległość zmniejszyć do 2 redlin, jeżeli w sąsiedztwie będzie rósł materiał kwalifikowany w najniższym stopniu. Kolejnym elementem jest wysokość dawek nawożenia, przede wszystkim azotowego. Zaleca się stosowanie ok. 70-90 kg N/ha przy przestrzeganiu prawidłowej proporcji N:P:K (1:1,5:2). Należy przy tym pamiętać, że zwiększone nawożenie azotowe w przypadku odmian trudnych w nasiennictwie (tzn. podatnych na wirus Y) może powodować wzrost porażenia, czego nie obserwuje się często w przypadku odmian odpornych na wirus Y. Termin sadzenia ziemniaków jest związany z temperaturą gleby (optimum-temp. na gł. 10 cm - 6-8 °C). Na glebach lżejszych szybciej nagrzewających się, sadzenie można rozpocząć wcześniej niż na glebach zwięźlejszych. Optymalnym terminem sadzenia dla większości obszaru kraju jest druga dekada kwietnia, natomiast w północno-wschodniej Polsce, gdzie wiosna rozpoczyna się później, trzecia dekada kwietnia. Zbyt późne sadzenie może doprowadzić do wyższego porażenia wirusami wysadzonego materiału, a także degradacji plantacji.
Po wschodach roślin należy koniecznie wykonać zabieg selekcji negatywnej w celu wyeliminowania dodatkowych źródeł infekcji na plantacji. Jest to bardzo ważny, aczkolwiek stwarzający często wiele problemów (niedostateczna znajomość objawów chorób wirusowych) i często niedoceniany przez producentów element produkcji nasiennej. Należy w tym miejscu dodać, że wiele odmian może reagować tolerancyjnie (słabe objawy porażenia w pierwszych dwóch latach rozmnożeń) na porażenie głównie wirusem Y (np. Accent, Fresco), co dodatkowo utrudnia prawidłowe wykonanie selekcji negatywnej.
Ochrona plantacji przed chwastami i chorobami jest taka sama jak w przypadku plantacji towarowych. Jedynie dodatkowo zwalczane muszą być mszyce. Z reguły stosuje się od 2 do 5 zabiegów w zależności od wczesności odmiany, stopnia nasilenia lotów mszyc oraz ich występowania na roślinach ziemniaka i odporności odmiany na wirus liściozwoju. Ważne jest, aby pierwszy zabieg wykonać w momencie 75% wschodów roślin ziemniaka z użyciem preparatu o działaniu układowym. Kolejne zabiegi wykonywać należy zgodnie z sygnalizacją lotów mszyc. Można samemu obserwować liście (co 7 dni) i w momencie zaobserwowania wzrostu liczebności wykonać kolejny zabieg. Należy pamiętać o stosowaniu preparatów z różnych grup chemicznych, aby nie nastąpiło zjawisko uodpornienia się mszyc. Zabiegi zwalczania mszyc służą głownie ochronie przed wirusem liściozwoju, jednak nie mają dużego znaczenia w ochronie przed wirusem Y. W tym przypadku powinno się stosować ochronę olejem mineralnym odmian podatnych na tego wirusa. Jest to dotychczas jedyny chemiczny sposób ograniczenia szerzenia się wirusa Y na plantacjach nasiennych ziemniaka, który jest stosowany od wielu lat, np. we Francji czy Holandii. Ochrona tego typu nie jest tania i należy ją stosować jedynie dla określonych odmian (tab.2). Jedynym zarejestrowanym i szeroko przebadanym olejem mineralnym w Polsce jest Sunspray 850 EC. Stosowanie innych olejów może doprowadzić do wystąpienia objawów fitotoksyczności na roślinach ziemniaka, co wiąże się często ze spadkiem plonu, a także utrudnia wykonanie selekcji negatywnej oraz zwiększa ryzyko pogorszenia zdrowotności. Średnia skuteczność ochrony „olejowej" w ograniczaniu porażenia wirusem Y wynosi ponad 50%. Pierwszy zabieg należy wykonać po wzejściu ok. 70% roślin, a następnie powtarzać systematycznie co 7 dni. Ostatni oprysk wykonuje się 7 dni przed planowanym terminem wykonania desykacji naci.
Ostatnim elementem prawidłowej agrotechniki nasiennej jest wykonanie zabiegu wczesnego niszczenia naci. Prawidłowo wykonany daje dużą szansę poprawy jakości, a szczególnie zdrowotności sadzeniaków, jeśli prawidłowo prowadzone są inne zabiegi. Niszczenie naci wpływa również na wyrównanie wielkości bulw, gdyż wstrzymuje wzrost bulw większych (uzyskujemy wyższy udział frakcji sadzeniakowej). Dzięki zabiegowi poprawia się także trwałość przechowalnicza zebranych ziemniaków. Wcześniejsze niszczenie naci jest zalecane na plantacjach odmian mniej odpornych na wirus Y. Optymalnym terminem wykonania zabiegu na plantacjach nasiennych jest okres do ok. 14-20 dni od szczytowego lotu mszyc, dlatego bardzo ważne są systematyczne obserwacje lotów mszyc w danym roku i rejonie. Na ogół najwyższe zasiedlenie występuje w II dekadzie lipca. Termin ten może być jednak zróżnicowany w zależności od regionu kraju, jak również przebiegu pogody w danym roku. Należy tu dodać, iż kryterium wyznaczającym termin niszczenia naci jest również stopień dojrzałości skórki bulw. Zabieg można wykonywać, gdy skórka nie łuszczy się podczas pocierania palcem.
Zabieg niszczenia naci musi zapewniać szybkie i dokładne zasychanie roślin. Nie wolno dopuścić do odrastania naci, gdyż zwiększa to ryzyko ponownej infekcji wirusowej i uzyskujemy efekt odwrotny do zamierzonego. Jedynymi, dostępnymi, zarejestrowanymi w Polsce środkami do chemicznej desykacji roślin ziemniaka na plantacjach nasiennych są Reglone 200 SL (w dawce 4-5 l/ha) i Reglone Turbo 200 SL (w dawce 3-3,5 l/ha). Jednak zdecydowanie lepsze efekty można uzyskać stosując metodę mechaniczno-chemiczną, tzn. w pierwszej kolejności nać należy zniszczyć mechanicznie, przy użyciu rozbijacza, a następnie "sterczące" resztki łęcin opryskać połową dawki Reglone. Zastosowanie powyższej metody w sprzyjających warunkach pozwala ograniczyć porażenie wirusem Y nawet o 60% w stosunku do metody chemicznej.
Na podstawie wieloletnich obserwacji można sugerować producentom, iż progowym poziomem porażenia materiału sadzeniakowego przez wirus liściozwoju jest porażenie rzędu 20-30%, a porażenia wirusem Y przy 40-50%. Dalsze rozmnażanie porażonych sadzeniaków wiąże się z nieuchronnym istotnym spadkiem plonów, niezależnie od przebiegu pogody czy tolerancyjnej reakcji odmian.
Jak często oraz ile warto inwestować w zakup kwalifikowanego materiału, aby produkcja była opłacalna? Na tak postawione pytanie nie jest prosto odpowiedzieć, ponieważ zależy to od plonów, relacji cenowych w danym roku, jak i zdrowotności rozmnażanego materiału oraz jego odporności na wirusy. Ważnym aspektem w podejmowaniu decyzji przez potencjalnego producenta kwalifikowanego materiału sadzeniakowego jest dobra znajomość odmiany zarówno pod względem odporności, jak i reakcji chorobowych na porażenie. Inaczej jest w przypadku produkcji towarowej, przez którą rozumiemy wszelkiego rodzaju kierunki uprawy poza nasiennictwem, tzn. uprawa ziemniaków na chipsy, frytki, do bezpośredniego spożycia, jak również na cele przemysłowe (skrobia). Dla tych kierunków użytkowania przede wszystkim należy dobierać odmiany ziemniaka do konkretnych potrzeb.
Hodowla i nasiennictwo ziemniaka skrobiowego
Ziemniaki skrobiowe wykorzystywane są przede wszystkim do produkcji skrobi ziemniaczanej i spirytusu oraz w bardzo niewielkim stopniu na pasze. Niektóre odmiany, o specyficznych parametrach, mogą być także używane do produkcji chipsów i frytek.
Pomorsko Mazowiecka Hodowla Ziemniaka jest twórcą i właścicielem większości odmian skrobiowych w Polsce. W polskim Rejestrze Odmian w 2003 roku znajdują się 34 odmiany skrobiowe, w tym 18 naszej hodowli, co stanowi 53%. Od początku prowadzenia hodowli nowych odmian ziemniaka w Strzekęcinie kierunek skrobiowy był wiodącym. Od lat byliśmy również głównym producentem materiału nasiennego tych odmian. Z satysfakcją możemy stwierdzić, że produkcja skrobi w Polsce opiera się prawie wyłącznie na polskich odmianach, co potwierdza ich jakość i konkurencyjność w stosunku do odmian zagranicznych. Jest to obecnie jedyny sektor na rynku ziemniaczanym, gdzie polskie odmiany dominują i są tak wysoko cenione.
Jest to opinia naszych głównych odbiorców, tj. przemysłu ziemniaczanego (AGROL Luboń, ZIEMPIL Piła, NOWAMYL Łobez, PEPEES Łomża, ZPZ Trzemeszno), z którymi od lat współpracujemy. W Firmach tych nasiennictwo i produkcja surowca oparta jest w 50 do 85% na odmianach naszej Spółki.
Wszystkie nasze odmiany charakteryzują się wysokim plonem skrobi, odpornością na choroby wirusowe i zarazę ziemniaka. Największym uznaniem cieszą się odmiany zarejestrowane w latach 1992-1997, tj. HINGA, GLADA, IKAR, HARPUN i KOGA oraz zarejestrowane w ostatnich latach RUMPEL, PASAT, PASJA, NEPTUN i UMIAK. Znając oczekiwania naszych odbiorców, hodowcy kładą szczególny nacisk na uzyskanie nowych odmian o skróconym okresie wegetacji, podniesionej odporności na zarazę ziemniaka, lepszej trwałości przechowalniczej oraz średnich wymaganiach wodnych i glebowych.
Przewidywane w Unii Europejskiej dopłaty bezpośrednie do upraw odmian skrobiowych świadczą o tym, że jest to perspektywiczny kierunek produkcji. Dowodem na to jest rosnące w ostatnich latach zainteresowanie kwalifikowanymi materiałami nasiennymi oraz oczekiwanie na nowe, atrakcyjne odmiany skrobiowe. Ogromne zapotrzebowanie na sadzeniaki i surowiec do produkcji skrobi w ostatnich latach niestety zaskoczyło firmy hodowlane i nasienne. Największe zarzuty kierowano pod adresem Hodowli, m.in. naszej Firmy, jako głównego producenta tych odmian. Nie możemy zgodzić się z taką opinią.
Brak regulacji rynku skrobiowego w Polsce powodował, że ani hodowcy, ani odbiorcy sadzeniaków oraz przemysł ziemniaczany nie byli w stanie określić realnego zapotrzebowania na sadzeniaki skrobiowe. Kryzys przemysłu ziemniaczanego w połowie lat 90., duży import skrobi ziemniaczanej i pszennej, spowodowały załamanie nasiennictwa i brak popytu na sadzeniaki. Rezultatem tego było znaczne ograniczenie hodowli zachowawczej, nasiennictwa oraz częściowa zmiana kierunku hodowli. Istniała obawa, że będziemy zmuszeni do rezygnacji z hodowli nowych odmian skrobiowych.
Dopiero ustawa z dnia 11 stycznia 2001 roku o regulacji rynku skrobiowego, wprowadzająca limity produkcyjne spowodowała, że rynek ten zaczął się stabilizować.
Producenci skrobi mogą określić realne zapotrzebowanie na ziemniaki skrobiowe przeznaczone do produkcji. Pozwala to również przewidzieć potrzeby nasiennictwa tych odmian. Dowodem na poprawę sytuacji w nasiennictwie jest powierzchnia plantacji nasiennych odmian skrobiowych w ostatnich latach, która wzrosła z 1.623 ha w roku 2000 do 1.873 ha w 2001 r. i 2.363 ha w 2002 roku.
Nasza firma również zwiększa produkcję sadzeniaków skrobiowych, ale biorąc pod uwagę wcześniejsze ograniczenia oraz cykl hodowli zachowawczej, nie byliśmy w stanie zrealizować tegorocznych zamówień. Podjęliśmy decyzję o wstrzymaniu w tym roku sprzedaży sadzeniaków w stopniu superelita naszych wiodących odmian. Zwiększa to produkcję materiałów nasiennych w ramach naszej firmy i poprawi podaż sadzeniaków skrobiowych ze zbioru 2003. Znając przewidywany dla Polski przez UE limit skrobi w wysokości 145.000 ton, zmienia się również nasza polityka w tym zakresie. Analizując, jaka jest i jaka powinna być powierzchnia upraw nasiennych przy takiej wysokości produkcji, poznaliśmy skalę tzw. nasiennictwa nieformalnego w kraju. Podejmujemy działania ograniczające ten proceder. Stąd w najbliższej przyszłości najwyższym stopniem kwalifikacji oferowanym przez nas do sprzedaży będzie Oryginał. Planujemy także reprodukcję wyższych stopni kwalifikacji u rolników, pod pełną kontrolą z naszej strony.