Rząd stara się, aby rolnicy nie musieli płacić kar za przekroczenie kwot mlecznych. Na decyzję, czy poprzeć ich zniesienie w Unii Europejskiej, jest - według naszego Ministerstwa Rolnictwa - za wcześnie.
Podczas wczorajszej debaty w Sejmie minister Krzysztof Jurgiel przyznał, że w Unii prowadzone są rozmowy dotyczące zniesienia limitowania produkcji przed 2014 r.
W 2003 r. członkowie Wspólnoty ustalili, że obecne kwoty będą obowiązywały co najmniej do roku 2014/2015. Polski rząd nie ma oficjalnego stanowiska .
Prowadzimy rozmowy z innymi państwami o tym, że system kwotowania produkcji mleka jest dla nas zbyt restrykcyjny. Teraz najważniejsze jest, aby polscy rolnicy nie musieli płacić kar za przekroczenie indywidualnych limitów - powiedział "Rz" Jerzy Dąbrowski z Departamentu Wspólnej Organizacji Rynków Rolnych w Ministerstwie Rolnictwa.
Prawdopodobieństwo, że rolnicy zapłacą karę, jest duże, ponieważ według szacunków Agencji Rynku Rolnego w tym roku rozliczeniowym rolnicy sprzedadzą do mleczarni ok. 9 mld litrów mleka, prawie 500 mln litrów ponad limit przyznany Polsce przez Brukselę
Wielkość sankcji będzie znana w połowie roku. Nie będzie to poziom najwyższy, czyli 30,91 euro za 100 litrów. Już teraz rolnicy, którzy produkują ponad indywidualną kwotę, płacą zaliczki w wysokości 20 gr za litr.
Polska stara się, aby Komisja Europejska zgodziła się na przyznanie 416 mln litrów dodatkowej kwoty restrukturyzacyjnej. To mleko ma trafić do producentów, którym nie udało się w tym roku zwiększyć kwoty, choć się o to starali. Ich obecna kwota mleczna nie może przekraczać jednak 800 tys. kg. Tak stanowi przyjęta wczoraj nowelizacja ustawy o rynku mleka.
Posłowie zdecydowali o utrzymaniu tzw. regionalizacji kwot mlecznych. Oznacza to, że rolnicy z województw, gdzie przekraczane są limity produkcyjne, np. podlaskiego, nie będą mogli odkupić kwot mlecznych od gospodarzy z innych części kraju. Krzysztof Jurgiel wyjaśnił, że za zniesieniem regionalizacji przemawiają względy ekonomiczne, zaś za jej utrzymaniem przemawia chęć wsparcia regionów słabszych.