Byli pracownicy Cukrowni Mełno nie mogą doczekać się inwestora, który przejmie zamkniętą fabrykę i da im pracę. Na razie żyją nadzieją, że "Linodrób" z Linowa zbuduje przetwórnię na gruntach kupionych od cukrowni. - Po nadzieję to do księdza, a nie do nas - odpowiadają w firmie.
O tym, że koncern Nordzucker ma kłopoty ze sprzedażą majątku zamkniętej półtora roku temu cukrowni w Mełnie, informujemy od dawna. - Czekamy na sprecyzowanie przepisów dotyczących przyznawania limitów produkcji cukru - wyjaśnia Stanisław Sapała, prezes cukrowni.
Obecnie, aby zachować kwotę produkcji kryształków (które za Mełno wytwarza i tak "Pomorski Cukier" w Chełmży) cukrownia musi być gotowa, aby w każdej chwili rozpocząć przerób korzeni. Oznacza to, że koncern nie może sprzedać ani maszyn, ani budynków potrzebnych do produkcji.
Zdaniem prezesa, przepisy powinny zmienić się jeszcze w tym roku, co zapewne przyspieszy przekazanie majątku. Póki co cukrownia wynajmuje magazyny, w których przechowywane są cukier, mąka i tytoń oraz gospodaruje gruntami.
Część z nich - 18 hektarów - oddała za darmo w 2003 r. gminie Gruta (obecnie trwa przekazywanie świetlicy zakładowej oraz budynku, w którym mieścił się wcześniej dział surowcowy). Ostatnio sprzedała 3 hektary firmie "Linodrób" z Linowa (zajmującej się ubojem drobiu), która w Mełnie zamierza zbudować przetwórnię.
- Zaproponowaliśmy korzystną cenę, ponieważ firma zobowiązała się, że zatrudni byłych pracowników cukrowni - mówi prezes i dodaje, że szansę na zatrudnienie ma aż 50 osób. W "Linodrobie" o inwestycji rozmawiać nie chcą, bo i tak mają kłopot z osobami, które dowiedziały się o ich planach i teraz pytają o pracę.
- Zakupiliśmy grunty i w tym roku prawdopodobnie nic nie powstanie. Na razie są to tylko przymiarki - tłumaczą niechętnie w linowskim zakładzie. Mieszkańcy Mełna i okolic żyją nadzieją, że przetwórnia jednak powstanie.
- Po nadzieję to do księdza, a nie do nas - odpowiadają w "Linodrobie". W Mełnie i gminie Gruta o pracę trudno. Szukają jej nie tylko byli pracownicy cukrowni, ale także absolwenci. Najubożsi korzystają ze stałego wsparcia Gminnego Ośrodka Pomocy Społecznej. Wśród nich są trzy rodziny byłych pracowników cukrowni.