Rolnik, który ma hurtową kwotę mleczną może sprzedawać mleko tylko do swojej mleczarni - przypomina Agencja Rynku Rolnego. W przeciwnym razie naraża się na karę grzywny oraz na utratę części swojej kwoty.
Problem powstał, gdy po 1 maja, głównie w zachodnich województwach, pojawili się niemieccy kupcy oferujący za mleko bardzo atrakcyjne ceny, dużo wyższe niż te, które rolnik mógłby otrzymać w swojej mleczarni. Agencja Rynku Rolnego twierdzi, że ostatecznie do takich transakcji nie dochodziło i przypomina, że gdyby doszło rolnik łamałby prawo.
Nieprzestrzeganie tego przepisu grozi karami finansowymi. Ale to nie wszystko. Jeżeli rolnik sprzedaje mleko "na boku" dużo bardziej dotkliwa może być dla niego utrata części kwoty mlecznej niż grzywna. Zgodnie z przepisami producent, który nie dostarczy do mleczarni przynajmniej 70% przyznanej mu kwoty mlecznej w następnym sezonie otrzyma kwotę pomniejszoną właśnie o tę nie dostarczoną ilość.
Niczym nie skrępowane prawo handlowania mlekiem ma tylko mleczarnia. Jednak z danych Agencji Rynku Rolnego wynika, że w ostatnich tygodniach tylko jeden zakład mleczarski zdecydował się sprzedać do Niemiec surowe mleko. "Jestem przekonany, że z miesiąca na miesiąc, z roku na rok ilość tego mleka będzie coraz mniejsza, dlatego, że istotą funkcjonowania mleczarni musi być to, żeby sprowadzić mleko jak najbardziej przetworzone" - uważa minister rolnictwa Wojciech Olejniczak.
Mleczarze liczą, że teraz gdy jesteśmy już w Unii Europejskiej eksport artykułów mleczarskich wzrośnie o 1/4.