Mleczarze uważają, że należy koniecznie znowelizować ustawę o regulacji rynku mleka. Według nich nie można dopuścić do tego, żeby tak nieudany dla producentów mleka sezon jak ten, miał być uznawany za podstawę naliczania kwot produkcji.
Jak można by zaradzić temu problemowi? Jednym z pomysłów jest rozszerzenie roku referyncyjnego na dwa lata a rolnik sam decydowałby który sezon jest dla niego korzystniejszy. W tym sezonie zamiast planowanego wzrostu mleka mamy teraz spadek, który w niektórych gospodarstwach sięga nawet 20-25 proc.
Lista argumentów jest dłuższa. Obok spadku produkcji wymienić można ograniczenia w imporcie materiału hodowlanego, kryzys na rynkach międzynarodowych, półroczne opóźnienie w wprowadzaniu dopłat do mleka klasy ekstra i spadek cen skupu.
Mleczarze wystąpili o przyznanie limitów w wysokości 11 mld litrów mleka, a w tym roku mleczarkie mogą przerobić niewiele ponad 7 mld. Nie ma więc innego wyjścia, trzeba jak najszybciej zmienić zapis w ustawie – mówią mleczarze. Tym bardziej, że Unia Europejska już w czerwcu zgodziła się na przesunięcie ostatecznego terminu przyznania polskim rolnikom indywidualnych kwot mlecznych na koniec marca 2005 roku.