Na początku maja ceny skupu kurczaków na wolnym rynku wywindowano do 3,60 zł za kilogram. To nietypowa sytuacja aby przetwórnie za brojlery płaciły więcej niż za tuczniki - komentują w zakładach.
Ich zdaniem ceny nadal są bardzo opłacalne mimo, że spadły o 15-20 gr. Duże zakłady płacą zdecydowanie mniej, ale i tu można spotkać ceny przekraczające 3 zł. Zdaniem przetwórców większych podwyżek nie zaakceptują kupujący.
Kiedy kurczaki tak jak teraz kosztują w zakładach ponad 5 zł, a w sklepach około 6,50 zł, popyt na białe mięso spada. Wyższy kurs euro tylko nieznacznie poprawił opłacalność eksportu, ale rynek psuje nam wciąż duży import. My wysyłamy za granicę głównie filety, a z innych państw Unii trafiają do nas najtańsze elementy takie jak mięsa drobne czy skórki.
Drożeją za to indyki. Większość zakładów za indyczki płaci już powyżej 4 zł za kilogram. Indory są od 20 nawet do 50 gr. droższe. W ostatnich tygodniach najbardziej zdrożały tuszki z kurcząt, ćwiartki i nogi. Filety kosztują w zakładach około 13 zł za kilogram.