Skończyło się szaleństwo cen na rynku drobiu. Jeszcze na początku lipca w prywatnych ubojniach hodowcy mogli dostać za brojlery około 3,5 zł za kilogram. Teraz małe zakłady zrównały cenniki z największymi firmami, które maja podpisane umowy kontraktacyjne i płacą za kurczaki poniżej 3 zł.
Jak będzie dalej nie wiadomo. Zdaniem przetwórców duże zakłady drobiarskie,
które mają podpisane bardzo korzystne kontrakty eksportowe mogą sobie pozwolić
na sprzedaż mięsa na krajowym rynku nawet poniżej kosztów. A wtedy i prywatni
przetwórcy będą musieli obniżyć ceny skupu.
Inny scenariusz
przewidują hodowcy. Ich zdaniem nic złego na rynku się nie dzieje, a spadek cen
to tylko wyniki upałów. Teraz jest już chłodniej, więc i ceny powinny pójść w
górę, przynajmniej o 20-30 gr. za kilogram. Tym bardziej, że właściciele
kurników wysprzedawali żywiec, i już widać, że nie ma go za dużo. Brojlery
staniały, ale indyki trzymają dobrą cenę. Przez ostanie dwa tygodnie zdrożały od
10 do 20 gr. za kilogram. Te same tendencje widać w hurtowniach. Mięso z
kurczaka tanieje, a indycze drożeje. Jednak zdaniem sprzedających ruch jest
bardzo mały i tak będzie do końca wakacji.