Na zakupowe szaleństwo producenci jaj będą musieli poczekać jeszcze tydzień. Dobrze dla drobiarzy zapowiada się także styczeń.
Było tragicznie i miało być już tylko lepiej. Rzeczywiście od października ceny jaj pięły się w górę. Startując od 10-12 groszy za sztukę wzrosły przynajmniej do 18 gr. Ale na tym koniec. Handel stanął, spadły zamówienia. markety nie mają gdzie przetrzymywać towaru, więc kupują na bieżąco. Bardziej nerwowi obniżają ceny, by nie zostać z pełnymi magazynami. Tymczasem eksperci uspokajają, że nie ma się czego obawiać. Na zakupowe szaleństwo trzeba poczekać jeszcze tydzień.
Dla drobiarzy dobry będzie także styczeń, bo już teraz większość z nich przymierza się do wyrżnięcia starych stad. Grafiki uboju w większości zakładów są zajęte do połowy stycznia. Nowe kury zaczną znosić jaja najwcześniej w lutym i dopiero wtedy może być źle.
Na rynku jaj mamy nadprodukcję, brakuje tylko tych najmniejszych. Ponieważ są najtańsze chętnie kupują je hipermarkety. Już po 20 groszy można kupić jaja na targowisku w Płońsku i Nowym Mieście na Mazowszu. Najczęściej jednak trzeba zapłacić za nie 30 groszy – jest to cena niższa niż przed rokiem. Na wybranych targowiskach ceny jaj za sztukę kształtowały się następująco:
Natomiast ceny hurtowe jaj w zależności od klasy wielkości osiągnęły następujący poziom za sztukę:
Nie powinni narzekać konsumenci jaj. Ich ceny są o 10% niższe niż w ubiegłym roku. Duża nadprodukcja zmusiła producentów do szukania rynków zbytu za granicą. Często jaja sprzedawano nawet po kosztach produkcji do krajów Unii Europejskiej, szczególnie do Włoch, Francji, Belgii i Holandii.