Branża drobiarska wyeksportowała do sierpnia tego roku o ponad 30 proc. mięsa więcej niż rok wcześniej, ale największym hitem eksportowym są kurze łapy. Ten przysmak trafia z Polski na azjatyckie stoły przez Hongkong, a Polska zarabia na tym miliony dolarów.Jak poinformowała PAP Danuta Rycombel z Instytutu Ekonomiki Rolnictwa i Gospodarki Żywnościowej, od stycznia do sierpnia tego roku polskie firmy wywiozły do Hongkongu 18,2 tys. ton kurzych łap uzyskując za to 16 mln dolarów. W ubiegłym roku eksport ten był o ponad połowę mniejszy (7,4 tys. ton I-VIII 2009 r.).
Polska sprzedaje tam niemal całą produkcję kurzych pazurów, które uważane są za przysmak w chińskiej kuchni. Są one droższe od mięsa drobiowego. Wywozimy 100 proc. tych elementów, gdyby nie azjatycki odbiorca, łapy trzeba by utylizować - wyjaśnił dyrektor Krajowej Rady Drobiarstwa Leszek Kawski.
Przypomniał, że Polska stara się o uzyskanie prawa do eksportu drobiu na chiński rynek. W tej sprawie uzgodnienia są bardzo zaawansowane. Chińczycy zgodzili się na to, by eksportem zajmowało się pięć zakładów drobiarskich. Taka propozycja została wysłana do chińskich władz, ale na razie nie ma odpowiedzi.
Głównym odbiorcą polskiego mięsa drobiowego jest Unia Europejska. W pierwszych ośmiu miesiącach tego roku eksport mięsa drobiowego wzrósł o 31,5 proc. w stosunku do analogicznego okresu 2009 r. Firmy sprzedały zagranicę w tym czasie ponad 420 tys. ton drobiu wobec 188 tys. rok wcześniej - poinformowała Rycombel.
Najwięcej kupują Niemcy, które sprowadziły z Polski w do końca sierpnia br. 43,5 tys. ton (w 2009 r. było to 35,9 tys. t). Kolejnymi największymi odbiorcami są: Wielka Brytania, Czechy i Holandia. Rosja w tym roku kupiła od nas zaledwie 6,5 tys. ton.
Mimo, że polskie firmy mają możliwość wywozu kurczaków do Rosji, Rosjanie ograniczają import stwarzając różne bariery, np. żądają dodatkowych kosztowych badań, które trzeba robić w przypadku każdej partii wysyłanego towaru. To sprawia, że sprzedaż kurczaków na ten rynek staje się nieopłacalna - tłumaczył Kawski. Dodał, że to jest przyczyną, iż eksport na ten rynek jest minimalny, a 90 proc. drobiu wysyłane jest do UE.
Zdaniem Rycombel, kraje unijne chętnie kupują od nas drób ze względu na jego cenę. - Obecnie dla branży drobiarskiej są dobre prognozy, o ile się nic nie wydarzy np. ptasia grypa - powiedziała ekspertka. (PAP)
9558190
1