Głośne pianie i gdakanie dochodzące z rozstawionych w środku miasta namiotów mogli usłyszeć przez dwa dni klienci „Blue City” - jednego z centrów handlowy w Warszawie. III Wystawa Kur Ozdobnych – zgromadzono na niej liczne stado kur i kogutów - była nie lada gratką dla mieszczuchów. Była także wspaniałą okazją do spotkań i podziwiania najpiękniejszych reprezentantów ras nie tylko dla hodowców, ale przede wszystkim dla tych, którzy (niesłusznie!) uważają, że w kurach nie ma nic oryginalnego.
W wystawie zorganizowanej przez Stowarzyszenie Hodowców Kur Ozdobnych „Gallus” na dziesięciolecie istnienia Stowarzyszenia wzięło udział 42. hodowców m.in. ze Stowarzyszenia Kur Ozdobnych “Gallus”, Lubelskiego Stowarzyszenia Hodowców Gołębi Rasowych, Drobiu Ozdobnego, Ptaków Egzotycznych i Drobnego Inwentarza jak również ze Związku z Wrocławia.
Na niezbyt dużej powierzchni wystawiono ponad 870 okazów barwnych kur i kogutów. Organizatorzy z uwagi na małą powierzchnię wystawową (pod namiotami) musieli ograniczyć liczbę wystawianych ptaków ale udało się zaprezentować aż 74 rasy. Ze swoimi pupilami wystawiali się także artyści, m.in. Karolina Wajda, Leon Tarasewicz i Piotr Galiński. „Chcemy w ten sposób podkreślić wkład kultury europejskiej w hodowli tych pięknych ptaków i położyć pomost przez stulecia od antyku po współczesne czasy w Polsce” – zaznaczali w informatorze organizatorzy.
Zwiedzający zachwycali się kurami pochodzącymi z Chin, Japonii, Indonezji, Anglii, Niemiec, Holandii, Indii i wielu jeszcze innych a wśród nich najmniejszymi kurami świata jakimi są m.in. Szabo, Sebritki - o ślicznym rysunku upierzenia, Bantamki czy kury Jedwabiste o miękkiej, futrzastej strukturze upierzenia. Dla kontrastu niezwykle ciekawie prezentowały się największe kury świata – olbrzymy, do których należą Brahmy i Kochiny o masie ciała 7-10 kg.
Poza wspomnianymi ptakami hodowcy przedstawili piękną kolekcję wyśmienicie umięśnionych bojowców o posępnym spojrzeniu i „gołębim sercu”, jak widać na załączonym zdjęciu Bojowca nowoangielskiego siedzącego na ramieniu Marii Piotrowskiej-Oki. Równie okazale prezentowały się długoogoniaste Onagadori (na zdjęciu siedzące na długich, brzozowych tyczkach) pochodzące z Japonii, gdzie tradycja ich hodowli sięga X wieku. Namiętnym ich hodowcą jest m.in. Leon Tarasewicz – na zdjęciu (w czapce) – na tle banera stojący wraz z jednym z młodszych hodowców – Danielem Krawczykiem.
Wystawie towarzyszył konkurs – ptaki oceniali zagraniczni i polscy sędziowie, którzy wyłonili wybitnych przedstawicieli ras a wśród zwycięskich hodowców znaleźli się m.in. Leon Tarasewicz (za wystawionego niebieskiego Bojowca staroangielskiego miniaturowego i bażancio-brązowego Bojowca indyjskiego miniaturowego oraz dzikiego i złoto-pszenicznego Yamato a także Asila reži oraz złotego Bojowca ko-shamo i srebrno-szyjego Bojowca nowoangielskiego miniaturowego). Karolina Wajda może chlubić się czempionem – zwycięską kuropatwianą Zielononóżką – jedną z najstarszych polskich ras. Powody do zadowolenia mieli też najmłodsi wystawcy za zwycięskie okazy a wśród nich 17-letni Maciej Kościuk (srebrny Satsumadori, brzozowo-srebrny Bojowiec nowoangielski miniaturowy) i Daniel Krawczyk (Brahma kuropatwiana, biały i pszeniczny Bojowiec shamo).
Zachętą dla hodowli kur ozdobnych jest to, że najładniejsze osobniki kosztują nie więcej jak 200 zł, choć niektóre okazy w zachodniej Europie cenione są na kilka tysięcy euro. Czyli, koszty zakupu w Polsce są znacznie mniejsze niż w przypadku gołębi rasowych. Te bowiem oryginalne okazy mogą kosztować nawet parę tysięcy złotych. Polski hodowca kur ozdobnych za małe pieniądze może cieszyć swoje oczy oraz innych widokiem pięknego ptaka. Jak powiedziała nam Monika Łukasiewicz – jedna z organizatorek wystawy – miniaturowe kurki ozdobne coraz częściej trzymane są w Europie Zachodniej po prostu w domu, tak jak papużki czy słowiki. Oswajają się do tego stopnia, że nie tylko jedzą z ręki, siadają na ramieniu ale nawet ... śpią ze swoimi właścicielami w jednym łóżku. Już dziś organizatorzy zapraszają na wystawę za rok.
8223002
1